Najnowsze wpisy, strona 38


lis 20 2002 podsumowanie
Komentarze: 8

do odpowiedzi na pytanie "w co wierzycie" - samych w sobie - odniose sie kiedy indziej... ale nie moge sobie wprost darowac mozliwosci ogolnego ich skomentowania... z niewieloma wyjatkami, "trafienia byly mocno tendencyjne"... w zasadzie wszystko krecilo sie wokol wiary badz niewiary w milosc... wiara w cokolwiek, wiarze sie chyba sila rzeczy - z jakiegos rodzaju naiwnoscia... mniejsza o to, na ten moment... kazdy, choc nie wiem jak bezpodstawne by to bylo - ma prawo wierzyc w co tylko zechce... i nikt nie ma prawa mu tego zabronic (skrytykowac - owszem)... zastanawia mnie natomiast temat absolutnego braku idealow... nie jestem do konca przekonany, czy wierze w jakikolwiek z nich - ale definitywnie uznaje pare, za dosc "poprawne/prawidlowe"... brak idealow ma oznaczac negacje, ze takowe wogole istnieja czy zwykla niewiare w jakiekolwiek z nich...

normalny : :
lis 19 2002 lista
Komentarze: 31

pierwotnie pytanie bylo o idealy... ale sami przeinterpretowaliscie to bardziej na pytanie "w co wierzycie"... ponizej znajduje sie wiec lista rzeczy w ktore wierzycie, a takze spis zespolow disco-polo...

normalny : :
lis 19 2002 wyklad
Komentarze: 5

moja klasa miala dzis zajecia z psycholog szkolna... w zasadzie tematem lekcji miala byc komunikacja interpersonalna - lecz przerobione to zostalo niemalze na "odwal sie" w przeciagu kilku minut... sceny typowych klotni rodzinnych i ich analiza... naprawde NIC odkrywczego - same oczywiste fakty... przez reszte czasu, trwal umoralniajacy wyklad... zastanawia mnie... po cholere takie wyklady, jezeli ciagle sa powtarzane te same "prawdy", nawet bez ukazania chocby jednego nowego argumentu... ciagle te same tematy... w ten sam sposob... z takim samym wynikiem koncowym - jego brakiem... chociaz nie... bylbym nieuczciwy, gdybym powiedzial, ze dzisiejszy wyklad mi sie nie podobal... podobal mi sie i to nawet bardzo... od ostatniej lekcji fizyki nie slyszalem wiekszych idiotyzmow wypowiadanych przez osobe "dorosla" (tak dokladniej - 52 lata)... najpierw kobieta zapoczatkowala krucjate przeciw lacinie podworkowej... nie jestem do konca pewien, czy ona naprawde wierzy we wszystko co powiedziala - bo jezeli tak... to nawet przykre... a wiec moje drogie dziatki... od przeklniecia, do pobicia wlasnych dzieci - ma byc tylko jeden krok... niemalze cytat z jej wypowiedzi... na koniec rzucila: "wiec kto sie przylaczy do naszej wspolnej walki z brzydkim slownictwem"... dowiedzialem sie - co powoduje, ze jest tak wiele brutalnosci w dzisiejszych nastolatkach... otoz to wszystko wina "telewizji i gier komputerowych"... dziecko od malego uczy sie, ze ma po dwa-trzy zycia, a zabity kolega po chwili wstanie i bedzie mozna sie bawic dalej... w filmach natomiast, praktycznie kazda butalna scena jest polaczona z szalenczym smiechem "bohatera" zabijajacego w imie dobra... szczerze - ile dzieciakow na setke, jest tak beznadziejnie glupia by naprawde pomylic rzeczywistosc z wykreowanym przez np. film swiatem... jaka by tu puente... ludzie to idioci... (jestem dzieckiem konsumpcji, komercji i wywodze sie z "pokolenia playstation" - ale chec zaszlachtowania przypadkowego przechodnia w celu zaliczenia tej planszy jakos mnie sie nie tyczy)(wolalbym moc powiedziec "pokolenie nintendo" ale niestety - przeoczylem te czasy)

"Telewizja klamie... telewizja mnie nie zlamie..."

normalny : :
lis 19 2002 zgraja
Komentarze: 14

moi znajomi i przyjaciele to w znacznej wiekszosci zgraja hipokrytow niedoceniajacych wartosci zycia...*

normalny : :
lis 18 2002 opiekunowie
Komentarze: 23

pomijajac wszystko, co mowi psychologia na ten temat... czysto, ze strony "dziecka"... jacy powinni byc rodzice... powinni stworzyc odpowiednie warunki do rozwoju... przez termin odpowiednie warunki, rozumiem "wlasny kat w mieszkaniu", odrobine prywatnosci... powinni stac za dzieckiem murem w trudnych sytuacjach... powinni dawac poczucie bezpieczenstwa... powinni dbac o poprawny rozwoj emocjonalny dziecka... powinni starac sie mu pomagac w jego problemach - na ile to mozliwe... powinni szukac wspolnego jezyka... powinni probowac pokazac, co jest dobre a co zle... powinni dbac o dziecko - ogolnie... powinni kochac... nie powinni gnebic dziecka - w zaden sposob, ani psychicznie ani fizycznie... powinni sluchac... powinni byc wyrozumiali... zakres obowiazkow, jakie na swoja pocieche nakladaja powinien byc adekwatny do jej wieku... powinni dawac nadzieje, a nie ja odbierac... nigdy nie powinni ulegac nadmiernym emocjom... powinni przemyslec kazde slowo nim je wypowiedza i kazdy czyn nim do niego dojdzie... nigdy nie powinni lekcewazyc... krytyczne slowa wypowiedziane pod wlasnym adresem, powinni wziac pod rozwage... sytuacja, gdzie dziecko brzydzi sie/nienawidzi wlasnych rodzicow - jest nieprawidlowa (i najczesciej czyja to wina)... powinni pomoc w budowie wlasnego swiata... i powinni starac sie byc jego wazna czescia... powinni byc... uzasadnie, dlaczego tak jednostronnie... gdyz od tego, jak rodzice uksztaltuja dziecko - zalezy jego dalsze zachowanie... wiec, tak na dobra sprawe w znaczniej mierze to od nich zalezy, jakie beda wygladaly uklady w przyszlosci... dziecko to nie zabawka, narodzilo sie ich decyzja (pomijam "wypadki" - swoja droga, nazwanie dziecka "wypadkiem" jest...) - lecz nie oznacza to iz jest ono ich wlasnoscia... tak to wszystko jest juz skonstruowane, ze sila rzeczy wychowanie dziecka w pewnym momencie, staje sie ich glownym zajeciem i powinni sie z tego wywiazac najlepiej jak to mozliwe... niestety... niektorzy ludzie nigdy nie powinni miec dzieci... moi "kochani" opiekunowie niedawno sie ze mna pozegnali... to naprawde... dziwne... uslyszec pozegnanie od wlasnych rodzicow... (jakos tak moralizatorsko mi wyszlo)

normalny : :