Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14
|
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20
|
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
Archiwum sierpień 2006
Byl sobie pewien ptaszek. Fruwal tak w te i we w te. Trafil razu pewnego
pomiedzy nogi konia. Kon, coz - jak to kon. Nasral na ptaszka. Temu
zrobilo sie tak przytulnie, cieplutko. Zaczal totez radosnie cwierkac.
Wtenczas pojawil sie kot. Zlapal ptaszka za glowke. Wyciagnal z lajna. I zjadl.
Bajka powyzsza ma trzy pointy.
1. Jezeli ktos na ciebie nasral, nie musi to znaczyc ze jest twoim wrogiem.
2. Jezeli siedzisz po uszy w gownie to nie klap dziobem, bo moze byc gorzej.
3. Nie kazdy kto cie wyciagnie z gowna jest twoim przyjacielem.
*zaslyszane jako opowiesc przekazywana przez ojca synowi
21 grudnia 05' rozpoczal sie faktyczny etap mojej rekrutacji w sferze szkolnictwa wyzszego. Zakonczyl sie 10 sierpnia roku biezacego. Po dokladnie 232 dniach.
Zaliczylem w tym czasie 8 powazniejszych egzaminow [w tym mature]; ponadto wyrobilem sie w maturalnej klasie na srednia 5.2.
Dostalem sie na wszystkie uczelnie na ktore zlozylem papiery [sztuk: 4].
Po wspomnianych 232 dniach stanalem przed [ciezkim] ostatecznym wyborem. Dzieki wynikom egzaminow mialem alternatywe oparta o os Anglia-Polska. Mianowicie: inzynieria oprogramowania na Uni of Birmingham lub matematyka na UW.
Paradoksalnie wybralem UW.
Jestem z siebie dumny, gdyz ciezko zapracowalem na dwie tak swietne opcje.
Jednoczesnie chyba nigdy w zyciu nie podjalem tak swiadomej decyzji [jakze waznej].
BIM BAM BOM SKURWYSYNU!