Witaj ponownie spelniajacy sie grafomansko motlochu tak gleboko wpatrzony we wlasny odbyt, ze siegajacy az po woreczek zolciowy. Teraz powinno nastapic statystycznie poprawne pytanie typu: `jak tam minely Wam walentynki`. Obchodzi mnie to jednak tak samo jak los biednych dzieci z domu bekarta, czy tez tego `czy nasz koffany Michas obiawiajac gebochlona w kierunku operatora kamery zbierze wystarczajaca ilosc sms-ow na operacje pryszcza na stopie`. Alternatywa jest irracjonalne pierdolenie na tematu glupoty ludzi obchodzacych ten dzien hucznie niczym 4-ego lipca [czy kiedy tam mamy swieto Ptaka Narodowego].
I tak zle, i tak nie w moim stylu.
Pierwotnie mialem ten dzien spedzic z `Matematyka Dyskretna`, `Historia Sredniowiecza` Manteuffela i jakims samozwanczym dzielem Cialdiniego w reku. Wypadki potoczyly sie jednak zgola inaczej. Okolo 1345hrs zjawila sie Samica*. W moim pokoju burdel wiekszy niz w skarbie panstwa. A ja sam nawet geby nie przetarlem sciereczka [ze o plombach nie wspomne]. Tylko siedze jak ta ostatnia ciota nad platkami sniadaniowymi, pijac jakis napoj typu cena/ilosc i popelniajac backup dysku. Jak na przepelnionych radoscia zycia nastolatkow posiadajacych idealy i cel zycia, kiedy juz lezelismy na podlodze [upadek `zamortyzowal` syf znajdujacy sie na mojej podlodze: statyw, lustrzanka, pare ksiazek, opakowania po tanim zarciu i w pizdu filtrow; przewaznie szczatki po wczorajszej `sesji fotograficznej` z wytworem samicopodobnym (patrz -> *) ] - [tu jest dalsza czesc tego tekstu przed poprzednimi nawiasami] przypomnielismy sobie o kartkach na walentynki. W zasadzie to Ona sobie przypomniala. Franca byla niezle przygotowana. Ode mnie dostala nie wypelniona, bo nie zdazylem tego zrobic przez ostatnie 3 dni.
--- kartka ktora dostalem ja ---
[czerwony napis, wydrukowany na kartce]
Dla mojego chlopaka mam slodkiego BUZIAKA
[fioletowy wlasnorecznie napisany tekst]
Jak ja kurwa nienawidze tych swiat. Kocham Cie, JG :)
--- koniec kartki ---
Jestesmy kurwa eklektyczni. Nienawisc i urocze uczucie w jednym. To bylo z jej strony takie koffane. Lubie Walentynki. A jeszcze bardziej lubie seks oralny [po chuj ja to pisze?]
ps no1: z calego przedsiewziecia pt."Walentynki", najgorecej gratuluje firmie produkujacej Frugo motywu Raczki-Onanistki. Oraz szczytnego zalozenia statystycznego, ze jej klienci to banda spolecznie odrzuconych masturbantow potrzebujacych technicznego forum wsparcia oferowanego na ich stronie [a podobno dzisiejsze dzieciaki zaczynaja sie rznac w znacznie mlodszym wieku niz poprzednie pokolenia].
ps no2: poki pamietam; sytuacja autentyczna z krwiobralni na Lindleya [to taka ulica metropolii warszawskiej]:
Kobieta obslugujaca staruszke pod 70 podajaca karteczke z wypisem niezbednych badan krwi i siusiu: `A my potrzebujemy dwa mocze.`
Starsza kobieta z mina jak Miller po serii ostatnich sondazy: `Ale ja nie umiem innego...`
*moj polonista twierdzi, ze na swiecie jest tylko jedna marka samochodu a reszta to wytwory samochodopodobne... biorac na to poprawke, istnieje rowniez tylko jedna Samica na tym swiecie - i pozwala macac sie tylko MNIE