moi znajomi i przyjaciele to w znacznej wiekszosci zgraja hipokrytow niedoceniajacych wartosci zycia...*
"normalna"
22 listopada 2002, 16:40
to super ze jestes swiadomy przynaleznosci do 'bandy hipokrytow niedoceniajacych wartosci zycia'.nie fajnie byloby z tym walczyc?pewnie ze nie, wygodniej jest po prostu byc jednym z nich...
pewna
19 listopada 2002, 20:59
hmm...hopokryzja i hipokryzja!ble ble ble
freak_g.
19 listopada 2002, 20:42
moi znajomi - tak. przyjaciele - nie. jest ich tylko 2. jednego z nich znasz...
Sang-Froid -> wygrywa glowna nagrode... wybierasz kopa w dupe, czy obdarcie Twojego najwspanialszego ze swiatow ze wszelkich zludzen i marzen?... a oto i prawdilowa odpowiedz:
**"najzabawniejsze" ze jestem dokladnie taki sam (i nie jestem fanem uzywania wyrazu wartosc oraz zycie w jednym zdaniu)... a puenta brzmi mniej wiecej tak, ze malo kto tak na powaznie odbiega od tej "normy"...
*co w zaden sposob nie zmienia uczuc jakie do nich zywie... a teraz zagadka - coz jest w tym wszystkim "najzabawniejsze"?... oraz co z tego wynika - puenta...
Food Not BOMBS
Dodaj komentarz