Najnowsze wpisy, strona 34


gru 06 2002 nihil (II)
Komentarze: 15

czlowiek... on tez ewoluowal... ale bardzo krotko... ledwo zaczal sie na dobre rozwijac - a juz uznal siebie za pana i wladce planety na ktorej zyl... samozwanczy wladca - tyran... glowna mysla czlowieka, bylo panowanie nad wszystkim innym i nie przyznawanie sie do zadnej z wielu poniesionych porazek... a takze niezwykle wynoszenie sie wlasnym, irracjonalnym cierpieniem... (cdn)

normalny : :
gru 06 2002 cieleta
Komentarze: 8

"swiety antoni, ten sam, ktory walczyl z demonem i odparl jego ataki, mieszka w grobie i jada tylko raz dziennie, po zachodzie slonca... swiety grzegorz z nazjanzju sypia na golej ziemi, za caly przyodziewek majac przescieradlo i spedza noc na modlitwach i placzach... zywi sie chlebem tak stechlym, ze podobnym raczej do blota... swiety szymon slupnik otrzymal od swych przelozonych zgode na przestrzeganie surowego postu jezusa na pustyni... swiety benedykt niczym nie okrywa swego ciala, tak latem, jak i zima... nieco pozniej swiety benedykt z anianu traktuje swe cialo jak dzika destie, zyje chlebem i woda, a za jedyne pooslanie ma ziemie, gdy pozwala sobie na chwile spoczynku po dlugich czuwaniach... inni, jak swiety jad od krzyza, nosza wlosiennice tak ostra, ze przy najmniejszym ruchu cale cialo broczy krwia... swiety ignacy loyola biczuje sie lancuchem regularnie cztery lub piec razy dziennie i obmysla ciagle nowe umartwienia"... czyz nie brzmi znajomo, moje drogie, dramatyzujace cieleta...

normalny : :
gru 06 2002 nihil (I)
Komentarze: 11

najpierw nie bylo nic... nie bylo swiadomosci... nie bylo przestrzeni... nie bylo nawet czasu... absolutna pustka... a nawet i ona nie istniala... az w koncu stal sie czas... a wraz z nim, stala sie przestrzen... i to byl poczatek... potem, po niewyobrazalnie dlugim czasie zderzania sie czasteczek niczego z niczym oraz wszelakich mozliwych reakcjach  chemicznych niczego, co pozniej juz stalo sie czyms... powstala ogromna ilosc niewielkich ukladow, ktore zawieraly w sobie jeszcze mniejsze - planety... pewnego czasu, na jednej w wielu planet - pojawilo sie zycie... nastepnie ewoluowalo... az w koncu, pojawil sie czlowiek... (cdn)

normalny : :
gru 06 2002 przyjaciel
Komentarze: 19

to... niesamowite... ze istnieja ludzie, myslacy w sposob dokladnie taki sam jak my... majacy te same mysli w podobnych momentach, co my... majacy na kazdy temat te same przemyslenia, co my... czujacy to samo w podobnych momentach, co my... majacy podobny gust, co my... a jednak nie bedacy nami... to... niesamowite... rozumiec kazda czyjas mysl, nawet bez pytania sie o nia... znac kazda z nich... wiedziec to samo... dazyc do tego samego... wiec tak to jest, nie moc... albo nie chciec... ukryc absolutnie niczego, co siedzi w glowie - przed kims... "wiedziec o kims wszystko, nie rozmawiajac o niczym"...

normalny : :
gru 05 2002 mikolaj
Komentarze: 20

jak ja kurwa nienawidze tego czerwonego kutasa... juz nawet nie czepiam sie iz wyglada jak podlaczona pod prad, menda spoleczna... mi chodzi o to, ze mikolaj co roku niszczy moje mikolajki... takie cudownie komercyjne swieto, gdzie juz nawet nie licza sie intencje - tylko wprost: "daj mi prezent"... w piatej klasie podstawowki - nauczycielka kopnela moj prezent, "bo go niezauwazyla"... w szostej klasie, wogole zapomniano mnie jakims cudem dolaczyc do klasowej listy bioracych udzial w mikolajkach... w pierwszej gimnazjum, dla odmiany wszystko przebieglo jak nalezy - tzn. pomijajac fakt, ze znow wogole prezentu nie dostalem... w drugiej gimnazjum, powiedzialem, ze mam gdzies to swieto - to sie na mnie popatrzyli jak na nie wiem kogo (zeby nie bylo - mikolaj z zemsty, perfidnie popsul wtedy moj stary komputer)... a trzeciej klasy, wogole nie pamietam, bym konczyl... tak... uwazam sie za ewidentnie skrzywdzonego przez mikolaja... ten tluscioch mnie poprostu niecierpi... zreszta z wzajemnoscia... czy gdyby mikolaj byl dla mnie milszy, to moze bym sie przyznal, ze widzialem go za oknem w wieku trzech lat... mozliwe... byc moze nawet, bylbym zupelnie innym czlowiekiem... wierzacym w kazdy ideal i kazda wartosc, jak tylko mu inni rzuca pod nogi, niczym ochlap miesa - gdyz "bez wiary nie mozna zyc"... ale stalo sie, jak sie stalo... nieistotne, jak go nazwiemy... mikolaj... pan mietek z pod czworki... czy tez "o, pani wozna sie dzis nie golila" (swoja droga, jak to jest, ze wszystkie wozne szkolne maja wasy)... jest niesprawiedliwy... przeciez to czas spokoju w duszy i inne farmazony - a jednak np. nie kazde dziecko dostaje prezent... jest monopolista... a gdzie miejsce, na cudownych rodzicow - by sie wykazali, jak to bardzo kochaja swoje dzieci... nie zas potrzebuja posrednika w postaci tego grubasa*... jest pedofilem... bo tak go kreuja media - "a media maja zawsze racje"...

normalny : :