"swiety antoni, ten sam, ktory walczyl z demonem i odparl jego ataki, mieszka w grobie i jada tylko raz dziennie, po zachodzie slonca... swiety grzegorz z nazjanzju sypia na golej ziemi, za caly przyodziewek majac przescieradlo i spedza noc na modlitwach i placzach... zywi sie chlebem tak stechlym, ze podobnym raczej do blota... swiety szymon slupnik otrzymal od swych przelozonych zgode na przestrzeganie surowego postu jezusa na pustyni... swiety benedykt niczym nie okrywa swego ciala, tak latem, jak i zima... nieco pozniej swiety benedykt z anianu traktuje swe cialo jak dzika destie, zyje chlebem i woda, a za jedyne pooslanie ma ziemie, gdy pozwala sobie na chwile spoczynku po dlugich czuwaniach... inni, jak swiety jad od krzyza, nosza wlosiennice tak ostra, ze przy najmniejszym ruchu cale cialo broczy krwia... swiety ignacy loyola biczuje sie lancuchem regularnie cztery lub piec razy dziennie i obmysla ciagle nowe umartwienia"... czyz nie brzmi znajomo, moje drogie, dramatyzujace cieleta...