Najnowsze wpisy, strona 7


mar 09 2004 3.7
Komentarze: 5
rodzaj urojenia sztuk
schiza 4
schiza stala 1
faza 5
faza stala 2

[komentarz tabeli 3.7: biorac pod uwage, ze jedynie stale dotycza jakkolwiek `wieloosobowych, emotywno-pizdepnych, wielodniowych sesji rpg` - trzymam sie pod wzgledem urojen calkiem niezle; niemniej nie pilismy razem od 69 dni i niekiedy nawet tesknie za Toba {dolicz to do faz tymczasowych}]
normalny : :
mar 06 2004 jamnik
Komentarze: 14

Ukrytymi w dlugich uszach schodami drabiny wspialem sie do wnetrza czaszki rektora. Wewnatrz bylo pusto - rozpoznalem to dzieki przymruzonym uszom. Zdjalem tenisowki aby nie zakrwawic wlochatej, marmurowej posadzki. Podrapalem sie po kroczu, wyczuwajac ze w poblizu czai sie jakies rozkoszne niebezpieczenstwo. Przebylem pare wiecznosci i zgladziwszy wiewiorke - subiektywnie polozylem sie na kamiennym puchu. Dramatyczne proby stracenia przytomnosci wzlecialy ponad przecietna by niezwykle wysublimowanie upasc. Zdajac sobie sprawe iz szczoteczka do dupy nie umyje zaluzji - wpadlem w sidla wlasnego wyalienowania. `Cegla radzi kochac dzieci` - wymamrotala moja lewa stopa, po czym zmarla. Z czesciowa martwica bardziej zewnetrznej strony mozgu, podniecajaco skomentowalem brak kablowki. Marchewka stracila do siebie resztki szacunku. W ramach pogorszenia sie stosunkow kielbasy do restrukturyzacji kwadratu zahamowalem pedzace korniszony, obcinajac znajomej owlosienie na stopach. Nie dalo to jedak nic, dzieki czemu przestalem zabawiac sie skalpelem - oficjalnie juz jako psychiatra. Nagle znikad wylonily sie pogruchotane krzaczki a z nich, radosnie wyskoczyla smierc. `Witaj idioto` - pomyslala lyzka. `Spierdalaj` - wyszeptal gruczol nastepnie uciekajac do skorupki. `Bedziesz zyl ukonstytuowany`. Swinke zerznal piorun. Po przemysleniu padlem martwym.

Wtenczas, bedac juz po prawicy - obiecalem ostalej watasze plemnikow intensywniej myslec. Krowa raczyla to zakwestionowac. Rozradowany wsadzilem kumplowi kijek w zla strone skrzyzowania i rozkazalem udawac kaczke. Przekonalo to zone o jej niewinnosci.

Spieprzylem - bylem wolny.

(`DeIksEm-owe Mysli Sensowne`)

[Tekst niniejszy zamiescilem praktycznie rok temu (-2 dni) - wobec czego watpie by ktokolwiek procz Dziwnego go pamietal. Stal sie jednoczesnie zarowno jedynym sensem istnienia blog.php?blog=normalny jak i rowniez najdoskonalszym i najznamienitszym dzielem tegoz miejsca. Obecna wersja zostala przeredagowana i poprawiona. Dzisiejsza notka natomiast a takze i wyglad bloga - sa holdem ku tamtym pieknym czasom, z ktorych tekst pochodzi.]

normalny : :
mar 02 2004 melancholy
Komentarze: 9

"mialem sen" - i ciagle niekiedy mi sie przypomina; nie wiem dlaczego; nie wiem w jakim celu; nie wiem w jakich sytuacjach; nie wiem czym jest; nie wiem skad pochodzi; nie wiem do kogo przynalezy; nie wiem kto w nim wystepuje; nie wiem jak do niego doszlo; nie wiem po co do niego doszlo; nie wiem komu go odebralem; nie wiem czy jeszcze komus sie snil; nie wiem czy powinienem sie z niego smiac; nie wiem czy powinienem go pamietac; nie wiem jak powinienem go rozumiec; nie wiem kiedy powstal; nie wiem kto napisal do niego scenariusz; nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek mi sie przysni; to co ja kurwa wiem?

Wiem, ze mam dowody na to, ze ten sen - ten, ktorego prawie juz nie pamietam i tylko skrawki mysli... - ten sam sen, kiedys byl rzeczywistoscia. Kiedys naprawde sie stal. Bardzo dawno temu.

Pamietam nad wyraz nierzeczywisty dzien przebudzenia z tego snu. To bylo niczym mara nocna. Jak przez mgle pamietam rowniez... to nie istotne.

Smiejmy sie, radujmy boc to wszytko fraszka.

4.565.359 bajtow znajomosci czy scenariusza amerykanskiego kina klasy C, z potoczna: mojego snu?

normalny : :
lut 29 2004 def(ironia)
Komentarze: 5

Poprawna definicja ironii dla nie_takiej_zlej...

Niepewnie zapukal do drzwi. Dokladnie tak jak bylo to umowione. Trzy razy lewym palcem i dwa prawym. Dopiero teraz dal rade odroznic drzwi od reszty sciany. Obdrapane, powyginane na wszystkie strony. Podobnie jak jego psychika - skrzywieniami idealnie wpasowywaly sie we framuge.

Wewnatrz bylo ciemno i wilgotno. Jak w dupie. Szedl jednak dalej.
`Ale tu ciemno i wilgotno. Jak w dupie. Pojde jednak dalej.` - pomyslal sobie.

Tunel byl dosc niski. Pokryty nieokreslonym sluzem. Im dalej, tym skrupulatniej wypelnial fobijne wymagania klaustrofobii. Nieoczekiwanie pojawilo sie jednak swiatlo. Jakze upragnione. Wskazujace wlasciwy kierunek. Dazyl ku niemu...

`Kurwa. Ja naprawde jestem w dupie.` - pierwotna mysl wrocila do niego z zawrotna predkoscia wytracajac z rytmu poszukiwania Sensu.


[korzystajac z mojej ulubionej metafory: ironia to jest wtedy kiedy jednego dnia ty rzniesz kogos od tylu wbrew jego woli a nastepnego dnia - to ciebie rzna od tylu wbrew twojej woli]

normalny : :
lut 23 2004 impostor
Komentarze: 12

`Bog jest ironia.`
[chuj (woli autokrytycyzmu) pamieta do czego to bylo oraz dlaczego tak bardzo po polskiemu]

DeIksEmowe Mysli Sensowne

normalny : :