Komentarze: 5
To ja, Narcyz sie nazywam
Przepraszam i dziekuje - ja tych slow nie uzywam
Jestem piekny i uroczy - popatrzcie w moje oczy
Jestem przeciez najpiekniejszy a napewno najskromniejszy
To ja, Narcyz sie nazywam
Powodzenia oraz prosze - ja tych slow nie uzywam
Jestem sliczny jak kwiatuszek, ktory wabi setki muszek
Niepotrzebne mi podoboje, aby wszystkie byly moje
Niech dzis moj pocalunek, na ustach innej gosci
Bys mogla sie przekonac
Jak ona Ci zazdrosci
Niech moje slodkie rece dzis pieszcza innej cialo
Bys mogla sie przekonac jak krzyczy - "malo, malo"
Lzy - Narcyz
podsumowujac ten miesiac mialem w planach troche podramatyzowac - albo przynajmniej wymienic jakas czesc moich czarnych mysli... ale nie... postanowilem w ramach programu pt."pierdole to wszystko" - zasmiac sie w twarz zyciu, ktore chetnie by mnie pizdnelo jeszcze kilka razy z glana po zebrach... a tu dupa... wzialem sobie do serca rade wybitnego socjologa i znawcy ludzkich zachowan prof. Sang Freuda i "biegne jeszcze szybciej"... przy okazji podnosze poziom swojego narcyzmu, (poniekad) nonkonformizmu* oraz nienawisci do tego najlepszego ze swiatow, splugawiongo powalajaca mnie wrecz iloscia dekadencyjnych zachowan (to tak apropos nawiazania do motywu gowna)...