Komentarze: 14
'(..) what for? It doesn't have any sense... we're all gonna die anyway... the world slowly decays (..)'
Dlaczego cala ta pierdolona rodzina wymiera na raka i inne badziewia? Teraz w szpitalu 'w wielkich mekach' zdycha czlowiek w ktorego towarzystwie spedzilem znaczna czesc mojego dziecinstwa. Przyzwyczaic sie mozna. Zabije go albo nowotwor albo lekarze. Im szybciej tym lepiej.
Swoja droga - to dosc osobliwa sytuacja. Facet mowi, ze nie chce zadnych gosci. Bez problemu jestem w stanie przewidziec powod. Meska duma. Czlowiek przez naprawde wiele lat budzil postrach wsrod swojego otoczenia a teraz - mieliby go zobaczyc lezacego tam, w agonii? Doskonale go rozumiem.
Ludzie umierajac zaczynaja nagle godzic sie ze wszystkimi, z ktorymi byli zwasnieni. Tego natomiast zrozumiec juz nie jestem w stanie. Ja to widze tak:
a) Czlowiek zdycha i staje sie bardzo slaby psychicznie - jedynym jego marzeniem staje sie cisza i spokoj. Ukaja wiec swoja obolala dusze, godzac sie z tymi, ktorych np. nienawidzi.
b) Czlowiek umierajac, poszerza wlasna swiadomosc i dostrzega swoje bledy popelnione w zyciu. Chce wiec je w trybie 'na szybkensa' - cofnac badz tez naprawic. A tak sie utarlo, ze dobrym czlowiekiem mozna byc jedynie czyniac dobro innym. Wiec umierajacy podswiadomie dazy do tego 'stereotypu'.
c) Czlowiek najzwyczajniej w swiecie zaczyna sie bac roznych irracjonalnych rzeczy. Ze niby umierajac nienawidzac kogos - 'na tamtym swiecie' (?) dozna jakiegos cierpienia etc. Abstrakcyjne bzdury.
Moja matka, gdy dowiedziala sie, ze jej brat wlasnie dogorywa w wielkich meczarniach - zapragnela sie z nim pogodzic, pomimo iz w ostatniej rozmowie - zyczyl jej smierci. Idioci. Obydwoje.
Albo sie cos robi - albo nie. To stosunkowo proste. Jezeli sie za cos zabieram, to robie to od poczatku do konca. Nie przerywam bedac w polowie drogi. To jest jak jazda pociagiem. Nie zatrzymuje sie on miedzy kolejnymi, zaplanowanymi stacjami - o ile ktos nie pociagnie hamulca bezpieczenstwa. Przy czym, najczesciej za takie pociaganie hamulca - potem placi sie kary (zabrzmialo jak wyznanie seksualne).
[24.XII.02']