Zdarzylo mi sie ostatnio lekko zapomniec. Wazna informacja dla mnie: to, ze ktos podpisuje sie pod moimi slowy (tymi gdzie naprawde wyrazam swoj punkt widzenia), popierajac mnie - wcale nie oznacza iz naprawde zrozumial to przeczytal. Mysle nad odpowiednim okresleniem dla 'takich' ludzi. Moze... Sztywno-Wapienni?
Do tej pory uwazalem to blogowisko za niemalze fenomen. Spora grupa ludzi ktorzy poniekad nawet mysla, posiadajaca otwarte spojrzenie na swiat. Tymczasem jestescie banda pozamykanych we wlasnych stosunkowo ciasnych umyslach idiotow, psiaczacych na otaczajaca ich rzeczywistosc jednoczesnie jednak oszukujacych samych siebie iz staraja sie cos z nia zrobic. I tak jak uogolnialem kiedys, tak uogolnie i dzis - bo nie warto na kazdego z osobna zwracac uwagi. Jak to ktos mi kiedys powiedzial: 'Skoro ich tak bardzo nieznosisz, to czemu tak wiele uwagi im poswiecasz?'.
Kto mysli i tak dojdzie, ze to nie o nim. A idiota nie da sie przekonac (zreszta - po co?).
ps: Wie ktos jak podsmazyc krokiety?