Archiwum czerwiec 2003, strona 2


cze 04 2003 samopoczucie
Komentarze: 6
Jako, ze nieznosze osobistych notek w moim wykonaniu lecz mam na takowa ochote - pojde na latwize...
Emocjonalnie: Stu z pierwszej czesci mojego ulubionego (tj.) horroru autorstwa Craven`a (no przeciez nie napisze wprost, ze tamten gosciu z Krzyku dzgniety na wlasna prosbe)
Fizycznie: Dewey z tego samego filmu co powyzej
Psychicznie: Collin z Harfy Traw
Rozumowo-Intelektualnie: Martin z pierwszego anglojezycznego filmu Verhoeven`a
Indywidualnosciowo-Autonomiczne: Wtajemniczenie, Legs (tak, to dziewczyna)
Pragnieniowo: gdyby ten film (AI) nakrecil Kubrick, nie wpisalbym David`a - ale nakrecil go Spielber
Co-bym-dzis-zrobil-niektorym-ludziom: Christopher Lambert w Ostrej Broni
Patetyzm: Lancelot w wykonaniu Gere`a
Generalnie: Connor MacLeod w trzeciej swojej wersji (z fenomenalnym theme`m w wykonaniu panny McKennitt)

...fatalny crossover...
normalny : :
cze 03 2003 mit
Komentarze: 14

I tak oto niczym w sredniej jakosci filmie jakiegos kiepskiego amerykanskiego rezysera upada kolejny mit mojego zycia.
Moi prawni opiekunowie rozwodza sie.

Przeze mnie - co bylo bardzo wyraznie i dobitnie powiedziane oraz trzykrotnie podkreslone.
...bo `nie jestem wystarczajaco dobry`...

normalny : :
cze 02 2003 dywan
Komentarze: 3

Zycie jest jak dywan. Doszedlem do tego wniosku lezac na lozku Siostry i zalapujac faze egzystencjalno-przesmiewcza. Nowy dywan jest puszysty i miekki w dotyku a wiekszosc ludzi ma ochote przespacerowac sie po nim bosymi stopami. Z czasem staje sie coraz mniej przyjemny, pomiedzy jego wloknami pozostaja ziarenka piasku i trzeba go wytrzepac. Po kolejnych przemeblowaniach pozostaja trwale wgniecenia, slady po nozkach stojacyh na nim uzytkow. Czasem zdarzy sie cos nan wylac i moze pozostac plama. W koncu ludzie nie zwazaja juz na niego i potrafia nawet przejsc w butach. Mozna jeszcze taki dywan oddac specjalistom do uprania i odnowienia, lecz i tak czesciej kupuje sie po prostu nowy dywan. Tak... zycie jest jak dywan.

Dzisiejsza dedykacja osobie ktora na swoj sposob `sciagnela` mnie nad morze. Siostrze.
[ps: inna sprawa, ze twierdze iz zycie mozna porownac praktycznie do dowolnej rzeczy]

normalny : :
cze 01 2003 bron
Komentarze: 5

Kolejne krople spadajac uginaja swoim ciezarem liscie drzew. Zeslizuja sie po calej ich dlugosci, po czym opadaja na nizszy poziom ponawiajac swa zielona wycieczke. Zamieniajace sie w miliony, tysiace takich kropel - wytwarzaja glosny, acz przyjemny dla ucha, szum. Las pokryty rzesista mgla w postaci deszczu. Wsrod tego calego baletu, nieopodal jednego z drzew - stoja Oni. Jeden z Nich nerwowo zaciska w dloni bron. Proboje sobie przypomniec wszystkie najgorsze przezyte chwile. Niesprawiedliwe osady, niespelnione marzenia i utracone nadzieje. Kazda mysl zwieksza jego motywacje do zaplanowanego czynu. Kolejny plytki wdech. Zatrzymane powietrze w plucach. Przycisniecie oburacz lufy pod szczeke. Zacisniete powieki. Wiecznosc.
[Mowilem, ze tego nie zrobisz.]
`...nie umiem...`
Upadek broni na mokra glebe amortyzuje wysoka, swieza trawa.
`...Ty... Ty to zrob... ja nie umiem... nie mam sily... mimo, ze bardzo tego pragne...`
[Prosisz mnie, bym to zrobil za Ciebie?]
`...tak... wiesz, Tam - bym zostal sciety za tchorzostwo... za brak honoru... zrob to...`
Bron zostaje podniesiona. Tym razem nie jest tak mocno sciskana. Poproszony staje za przyjacielem. Cialo niespodziewanie dotkniete przez chlodna stal dopiero po chwili sie do niej przyzwyczja. Wylot lufy delikatnie przejezdza wzdluz kregoslupa. Raz dociskany mocniej kiedy indziej troche lzej. Dochodzi do nagiego karku az w koncu zostaje wycelowana w podstawe czaszki.
[Jestes pewien?]
`...nie... ale zrob to...`
Mijaja kolejne chwile. Nagle slychac wystrzal... oraz krotki krzyk negujacy zaistnienie tego wydarzenia.
[Teraz wiesz, ze wcale tego nie chciales.]
Kula utkwila w stawie kolanowym.

Ze specjalna dedykacja dla czlowieka, ktory o maly wlos nie doprowadzil do tej sytuacji.

normalny : :