Archiwum styczeń 2003, strona 3


sty 04 2003 umieranie
Komentarze: 14

'(..) what for? It doesn't have any sense... we're all gonna die anyway... the world slowly decays (..)'

Dlaczego cala ta pierdolona rodzina wymiera na raka i inne badziewia? Teraz w szpitalu 'w wielkich mekach' zdycha czlowiek w ktorego towarzystwie spedzilem znaczna czesc mojego dziecinstwa. Przyzwyczaic sie mozna. Zabije go albo nowotwor albo lekarze. Im szybciej tym lepiej.

Swoja droga - to dosc osobliwa sytuacja. Facet mowi, ze nie chce zadnych gosci. Bez problemu jestem w stanie przewidziec powod. Meska duma. Czlowiek przez naprawde wiele lat budzil postrach wsrod swojego otoczenia a teraz - mieliby go zobaczyc lezacego tam, w agonii? Doskonale go rozumiem.

Ludzie umierajac zaczynaja nagle godzic sie ze wszystkimi, z ktorymi byli zwasnieni. Tego natomiast zrozumiec juz nie jestem w stanie. Ja to widze tak:

a) Czlowiek zdycha i staje sie bardzo slaby psychicznie - jedynym jego marzeniem staje sie cisza i spokoj. Ukaja wiec swoja obolala dusze, godzac sie z tymi, ktorych np. nienawidzi.

b) Czlowiek umierajac, poszerza wlasna swiadomosc i dostrzega swoje bledy popelnione w zyciu. Chce wiec je w trybie 'na szybkensa' - cofnac badz tez naprawic. A tak sie utarlo, ze dobrym czlowiekiem mozna byc jedynie czyniac dobro innym. Wiec umierajacy podswiadomie dazy do tego 'stereotypu'.

c) Czlowiek najzwyczajniej w swiecie zaczyna sie bac roznych irracjonalnych rzeczy. Ze niby umierajac nienawidzac kogos - 'na tamtym swiecie' (?) dozna jakiegos cierpienia etc. Abstrakcyjne bzdury.

Moja matka, gdy dowiedziala sie, ze jej brat wlasnie dogorywa w wielkich meczarniach - zapragnela sie z nim pogodzic, pomimo iz w ostatniej rozmowie - zyczyl jej smierci. Idioci. Obydwoje.

Albo sie cos robi - albo nie. To stosunkowo proste. Jezeli sie za cos zabieram, to robie to od poczatku do konca. Nie przerywam bedac w polowie drogi. To jest jak jazda pociagiem. Nie zatrzymuje sie on miedzy kolejnymi, zaplanowanymi stacjami - o ile ktos nie pociagnie hamulca bezpieczenstwa. Przy czym, najczesciej za takie pociaganie hamulca - potem placi sie kary (zabrzmialo jak wyznanie seksualne).

[24.XII.02']

normalny : :
sty 04 2003 rzeczywistosc [?!]
Komentarze: 7

[w tym miejscu znajduje sie zobrazowany slowami jedyny i prawidlowy sens zycia, jezeli nie jestes w stanie go pojac badz nawet odszukac - oznacza to iz Twoje zycie, bedace wylacznie niezrozumialym dla Ciebie samego snem, stalo sie rzeczywistoscia w ktorej marnie egzystujesz, nie pojmujac zachodzacych wokol procesow]

normalny : :
sty 03 2003 nalog
Komentarze: 4

Odkrywam wlasnie piekno walki z nalogami. Walki na smierc i zycie, gdzie krew sie leje hktolitrami a trup sciele gesto. Zadna ze stron na razie nie uzyskuje przwagi nad druga - tam gdzie ja przegrywam one wygrywaja, a gdzie ja wygrywam one przegrywaja. Ide ukrecic leb jakiejs maskotce, bo nie wytrzymam...

normalny : :
sty 03 2003 pasikowski
Komentarze: 124

*bohater stoi w strugach ulewnego deszczu na srodku ulicy, niczym Kevin na wewnetrznej okladce plyty 'Bodyguard'*

'WHY?!'

*rozlega sie glosny, przerazajacy wrzask pochodzacy z ust bohatera sceny*

'WHY???? OH GOD... WHY?!?!?! WHY DID YOU DO THIS TO ME????? WHYYYYYYYY??????!!!!!'

kamera podjezdza do gory, powolne oddalenie i fade out

*nagle z nikad slychac glos*

'W imie zasad, skurwysynu.'

wchodza napisy...

normalny : :
sty 03 2003 kijek
Komentarze: 24

Zdarzylo mi sie ostatnio lekko zapomniec. Wazna informacja dla mnie: to, ze ktos podpisuje sie pod moimi slowy (tymi gdzie naprawde wyrazam swoj punkt widzenia), popierajac mnie - wcale nie oznacza iz naprawde zrozumial to przeczytal. Mysle nad odpowiednim okresleniem dla 'takich' ludzi. Moze... Sztywno-Wapienni?

Do tej pory uwazalem to blogowisko za niemalze fenomen. Spora grupa ludzi ktorzy poniekad nawet mysla, posiadajaca otwarte spojrzenie na swiat. Tymczasem jestescie banda pozamykanych we wlasnych stosunkowo ciasnych umyslach idiotow, psiaczacych na otaczajaca ich rzeczywistosc jednoczesnie jednak oszukujacych samych siebie iz staraja sie cos z nia zrobic. I tak jak uogolnialem kiedys, tak uogolnie i dzis - bo nie warto na kazdego z osobna zwracac uwagi. Jak to ktos mi kiedys powiedzial: 'Skoro ich tak bardzo nieznosisz, to czemu tak wiele uwagi im poswiecasz?'.

Kto mysli i tak dojdzie, ze to nie o nim. A idiota nie da sie przekonac (zreszta - po co?).

ps: Wie ktos jak podsmazyc krokiety?

normalny : :