Archiwum 15 grudnia 2002


gru 15 2002 propozycja
Komentarze: 18

w dniu dzisiejszym - proponuje wszystkim zagranie w niezwykle wciagajaca gre strategiczno-taktyczna... niezwykle popularna w kregach mlodych ludzi...

'chora zabawa w cierpienie'... zasady gry sa proste... chociaz uczestnikom wydaja sie niezwykle skomplikowane... potrzeba conajmniej dwoch osob... zadaniem jednej z nich, jest wyszukiwnie jak najbardziej autodestrukcyjnego i irracjonalnego wyjscia - ktore to ma niby rozwiazac wszystkie problemy - z wlasnej 'beznadziejnej sytuacji'... pozostale osoby moga albo zadzialac niczym niezbedny do dalszej zabawy - katalizator... albo tez przerwac reakcje... w pierwszym wypadku, mamy do wyboru... popierac zaprezentowane pomysly...  starac sie samemu, wyszukac jeszcze bardziej destruktywne rozwiazania... albo tez zrobic najgorsza z mozliwych rzeczy... zaczac wspolczuc i z takim oto niezwykle emocjonalnym podejsciem do tematu, probowac pomoc... drugie wyjscie - polegajace na przerwaniu rekacji... to przemowienie do rozsadku 'dramaturgona'... nie uzywanie pieknych slow, ledwo muskajacych zaprezentowana glupote, wrecz ja usprawiedliwiajacych - lecz powiedzenie wprost, ze jest to sposob rozumowania idioty...

dodatek a... przykladowe wytyczne, przydatne dramaturgonowi...
-to TY jestes najwiekszym cierpiennikiem tego swiata... ale wszystkim wokol, mow iz zdajesz sobie sprawe, ze istnieja cierpiacy bardziej od Ciebie...
-cale Twoje cierpienie jest spowodowane tym, ze jestes niezwykle zlym czlowiekiem...
-gorzej juz byc nie moze... czesto podkreslaj, ze jeszcze nigdy nie byles w tak ciezkiej sytuacji...
-zadawaj pytania, na ktore nikt nie zna odpowiedzi i dobrze o tym wiesz... jednoczesnie jednak, oczekuj ze ktos Ci na nie odpowie...
-Twoim celem, jest bycie szczesliwym... na pytanie, kiedy ostatnim razem byles szczesliwy - podawaj jakas niezwykle odlegla date... ew. aby dodac szczypty dramaturgii, mow ze nigdy nie poznales co to jest prawdziwe szczescie...
-twierdz, ze nie umiesz xxx... pod miejsce 'xxx' - wstaw cos dramatycznego... a'la 'kochac'...
-zatracaj sie w sobie... wolbrzymiaj... tragizuj... szukaj dziury w calym... mow, ze zyjesz jedynie dzieki xxx (w miejsce 'xxx' - wstaw cos, co wiesz ze jest niezwykle nietrwale, zaraz runie i bedziesz mogl miec zal do kogos i do siebie jednoczesnie)...
-i najwazniejsze... wszystko interpretuj na swoj wlasny, pelen zalu i cierpienia - sposob...

dodatek b... przykladowe wytyczne, przydatne katalizatorowi...
-zawsze kieruj sie emocjami... nigdy nie badz obiektywny...
-usprawiedliwiaj wszelkie autodestrukcyjne poczynania dramaturgona...
-twierdz, ze jestes realista i mow pieknymi slowkami oraz staraj sie utrzymac magiczna mgielke cierpiennictwa...
-podejmuj wszelkie 'gry' cierpiennika... zgadzaj sie z kazda nadinterpretacja, jakiej tamten dokona...
-blagaj na kolanach dramaturgona, by tego nie robil - gdy powie, ze zamierza: uciec z domu, popelnic samobojstwo, zabic kogos - kto go rani, zrobic cos destruktywnego zwiazanego z polepszeniem swojego samopoczucia...
-obiecuj rzeczy, ktore nie zaleza od Ciebie...
-pamietaj zasade: 'nie licza sie prawdziwe intencje, lecz czyny'...

dodatek c... przykladowe wytyczne, przydatne realiscie...
-'pierdolisz'...

normalny : :