Archiwum 25 października 2002


paź 25 2002 samobojstwo
Komentarze: 18

jakie mam podejscie do samodzielnego odebrania sobie zycia... uwazam to za absolutne tchorzostwo... niedoszly samobojca uwaza smierc za... jedyne wyjscie z sytuacji, w ktorej sie obecnie znajduje... ominiecie trudow zycia... jakze upragniony odpoczynek... odejscie z miejsca, ktorym sie brzydzi... coz - musze przyznac, ze smierc naprawde zalatwia te wszystkie sprawy... jednak jak zawsze, jest jakies 'ale'... jezeli czlowiek jest juz na tyle zdesperowany, by targnac sie na wlasna samoswiadomosc, to rownie dobrze moze zrobic cokolwiek innego co by diametralnie zmienilo jego sytuacje... cokolwiek - oznacza doslownie wszystko, pomijamy zasady moralnosci czy tez wogole jakiekolwiek inne zasady... ewentualnie mozna poprostu zaczac naduzywac zycia... bo skoro juz sie go nie szanuje, to wolna droga do robienia wszelkich - nawet najbardziej ekstremalnych rzeczy... ryzykujcie wtedy zyciem, zasmakujcie nawet najwiekszego absurdu... tylo zawsze dawajcie sobie jakas minimalna chociaz szanse na przezycie... moze chociaz to stanie sie waszym powodem do zycia - pragnienie smierci... trzeba jeszcze tylko rozgraniczyc prawdziwa chec smierci od mysli samobojczych czy prob samobojczych... trzy zupelnie rozne tematy... mysli samobojcze moga byc jedynie sposobem na odreagowanie stresow - takim samym jak anoreksja, bulimia czy tez samookaleczanie... o samokontroli jako takiej - kiedy indziej - ale tutaj nalezy nadmienic, iz wszystkie te "dolegliwosci" sa chociaz po czesci spowodowane brakiem kontroli nad tym co dzieje z nami i wokol nas... chcemy wtedy kontrolowac chociaz jedna sfere naszego zycia... wyglad... potrzebe pozywienia... pokazywanie, ze tylko MY tak naprawde mozemy sie zranic i nikt inny... oraz to, kiedy umieramy - czyli calkowita kontrola nad soba samym... proby samobojcze natomiast sa najglosniejszym z mozliwych - krzykiem o pomoc... desperacja... prawdopodobnie ktos kto mowi, ze chce sie zabic - nie zrobi tego, natomiast ten kto naprawde chce sie zabic - poprostu to robi... sa to slowa niezwykle zaklamane - majace na celu usmiezenie sumienia spoleczenstwa, z powodu ignorancji wobec szeptow i krzykow cierpiacych... staram sie nie prosic ludzi, by nie popelniali samobojstwa, tak samo jak staram sie ich nie zalowac... co najwyzej wspolodczuwam, ofiaruje swoje wsparcie oraz wytlumaczenie, z jakich powodow odebranie sobie zycia (oprocz glupoty) jest niemalze zalosne... samobojcy to najwieksi z tchorzy - chociazby nie wiem co mowili i jak sie tlumaczyli...

normalny : :