Archiwum październik 2002, strona 3


paź 14 2002 dlaczego
Komentarze: 14

jestem smutny... dlaczego jestem smutny... bo wspominam... co wspominam... najszczesliwsze chwile mojego zycia... dlaczego wspominam te chwile... bo potrzebuje chociaz namiastki odczucia - ze kiedys jeszcze je przezyje, ze to nie sen... dlaczego potrzebuje tego uczucia... bo wiele rzeczy wokol mnie sie zmienia i potrzbuje jakiejs stalosci... dlaczego wiele rzeczy wokol mnie sie zmienia... poniewaz ktos mnie zranil tak mocno, ze bol ten przepelnil czare mojej goryczy... dlaczego ten ktos mnie zranil... z powodu braku odpowiedzialnosci za wlasne slowa... jakie to byly slowa... takie, w ktore uwierzylem... dlaczego w nie uwierzylem... bo tego potrzebowalem... dlaczego tego potrzebowalem... bo dotyczyly czegos, czego nigdy nie zaznalem i zechcialem sie nauczyc... dlaczego zechcialem sie nauczyc... bo mialem nadzieje, ze dzieki temu - wszystko sie zmieni na lepsze... dlaczego mialem taka nadzieje... bo bylo mi zle... dlaczego bylo mi zle... z powodu samotnosci i dlatego, ze niewiedzialem iz wlasnie to mi doskwiera... dlaczego niewiedzialem ze to mi doskwiera... bo nigdy nie zaznalem, jak to jest naprawde z kims byc... dlaczego nigdy nie zaznalem jak to jest naprawde z kims byc... poniewaz nigdy nie zaufalem az tak mocno i nie sprobowalem... dlaczego nigdy nie zaufalem az tak mocno ani nie sprobowalem... bo balem sie niepowodzenia... dlaczego balem sie niepowodzenia... bo niepowodzenie jest wpisane w ludzkie zycie... dlaczego niepowodzenie jest wpisane w zycie ludzkie... niewiem...

normalny : :
paź 14 2002 wybor
Komentarze: 16

budze sie... staram sie zapamietac swoja pierwsza mysl, ktora pojawia sie jeszcze nim otworze oczy... moja pierwsza mysla, zawsze jest jakies pragnienie... czegos... kogos... jakiegos wydarzenia... to takie ludzkie - pragnac... jednak jestem czlowiekiem... i to jest wlasnie moje pierwsza mysl kazdego dnia - udowadniam sobie samemu, ze jednak mam prawo zyc... oczy mam jeszcze zamkniete... powoli uzyskuje pelna swiadomosc... uzmyslawiam sobie, ze moi rodzice nie wiedza o "tym"... ze zycie nie ma sensu... ze kazdy czlowiek, tak jak zupelnie zwyczajnego dnia sie rodzi - tak samo zupelnie zwyczajnego dnia zwyczajnie umiera... bez tej mysli, zapewne jest znacznie latwiej zyc... ale nie wydaje mi sie, by wtedy bylo mozliwe uzyskanie tego jakze potrzebnego dystansu do zycia... otwieram oczy... widze sufit zwojego pokoju... ten sam - jak zawsze... zapragnalem pewnego dnia, kiedys - zmienic to... to, ze sufit za kazdym pieprzonym razem - jest taki sam... i przez jakis blizej nieokreslony czas - sufit stal sie inny... az w koncu ponownie mi zpowszednial... przychodza kolejne mysli... analiza, co dzis mnie moze czekac... co bede musial zrobic... czego nie zrobilem... siadam na lozku... bez nadziei w oczach... pustym wzrokiem rozgladam sie dookola... znow sie zastanawiam, czy ten ktos, kto np. zaprojektowal moje niezwykle biurko - zdawal sobie sprawe, ze nic nie wniesie w ludzkosc... i wtedy uderza mnie ta najgorsza mysl, dociera do mnie - tak szczerze do mnie dociera... zycie nie ma sensu - takiego najprawdziwiej prawdziwego sensu... mimo to dalej zyje... czemu... tak - trzeba odwagi, by zyc w nic nie wierzac - z wlasnego, niczym nieprzymuszonego wyboru...

normalny : :
paź 14 2002 szczerosc
Komentarze: 17

co jest takiego gorszacego w szczerosci, ze ludzie jej tak unikaja... dlaczego, jezeli rozmawiam z dyrektor szkoly, to wielkim wstydem byloby powiedzenie jej w twarz, ze beznadziejnie sie ubiera - to jej powinno byc z tego powodu wstyd, nie mi... dlaczego nikt nigdy nie mowi tego co mysli... ach, no tak - zapomnialem - przeciez ludzie zyja w zaklamaniu... ludzie zywia sie klamstwem... a szczera krytyka - to najwieksza zbrodnia przeciw ludzkosci... natomiast ja uwielbiam byc konstruktywnie krytykowanym... naprawde lubie, gdy ktos nie zgadza sie z moim zdaniem i mowi "sluchaj, a ja to widze tak..." - oznacza to bowiem ze ten ktos SLUCHA... ludzie nie umieja sluchac - sa zapatrzeni tylko w to, co sami mowia - nic wiecej... jezeli pierwsze zdanie czyjejs wypowiedzi rozpoczyna sie - "nie masz racji" - to znakomita wiekszosc ludzi przestaje sluchac i wymysla argumenty, majace udowodnic ze drugi rozmowca jest zwyczajnym idiota... i kolo sie zamyka... nie umiemy sie przyznac, ze ktos moze miec racje i dalej ciagniemy swoje wywody, teraz juz zaklamane - gdyz zdjamy sobie sprawe, ze to co mowimy nie ma najmniejszego sensu... ale los jak zwykle przyszykowal ironie na te cala sytuacje - ludzie myla szczerosc z zaklamaniem, checia zaszkodzenia komus innemu badz tez zwyklego dokuczenia... jak wielu ludzi narzeka, ze ich zycie jest szare i nudne... za sa tacy "pospolici" wsrod pospolstwa... stawiam teze (czy jak to sie zwie...) ze jezeli ci "szarzy" ludzie - przestana sie wstydzic wlasnych mysli i tego jak rozumuja, i otworza sie przed swiatem - stana sie znacznie bardziej barwni, interesujacy... wiem - skacze z tematu na temat... Piotr Najsztub (tak, w programie Wojewodzkiego) - powedzial cos naprawde madrego nt. szczerosci - nie pamietam niestety dokladnie jego slow, ale przeslaniem bylo (tak, naginam troche jego slowa do moich wlasnych) ... jezeli zawsze bedziemy szczerzy az do bolu, to po pewnym czasie rozmowca zda sobie sprawe, ze nie chcemy mu zaszkodzic - tylko cos przekazac...

normalny : :
paź 14 2002 slepcy
Komentarze: 7

troche to przykre, jak wielu ludzi wokol mnie zyje w zaklamaniu pt. "zycie to cudowny dar od Boga"... spojzcie na to wszystko oczyma realisty i cynika - zycie nie ma sensu, a caly swiat - to naprawde nic nadzwyczajnego... chcecie wierzyc, ze zycie to cos wspanialego - by poczuc sie kims wyjatkowym... prawda natomiast jest taka, ze zycie z technicznego punktu widzenia - to jedynie nasza wzgledna samoswiadomosc... tak, tak - nic wiecej... zycie, to jedynie mysl o tym, ze sie jest (jak to ktos niezbyt madry, ale niekiedy blystkoliwy powiedzial: "mysle wiec jestem")... chcialbym byscie ujzeli swiat takim jaki jest a nie takim, jaki WY chcecie go zobaczyc... ludzie to slepcy i tylko niektorzy z nich ucza sie widziec... ktos mi kiedys powiedzial - w odpowiedzi na pytanie czemu stal sie wierzyacy... "nawet nie wiesz, jak wszystko staje sie prostsze i jak latwo jest wiele rzeczy wyjasnic - wierzac w Boga"... oto istota wiary... to odpowiedz na kazde stawiane pytanie - gdyz niewiedza rodzi strach... a strach przeradza sie w cierpienie - wiec jakze komfortowym jest na kazde pytanie odpowiadac iz jest to boska wola... ta sama osoba, na moje slowa iz po smierci nie ma nic - oburzyla sie i ze zdziwieniem wykrzyczala... "ty napawde sadzisz, ze po smierci nie ma juz nic... ze tak poprostu znikasz..." - oto czym jest wasza wiara... to ignorancja... i strach... wy - ludzie, jestescie niesamowitymi tchorzami - tacy sie rodzicie i prawie zawsze, takimi umieracie... tak poprostu i zwyczajnie - umieracie...

normalny : :
paź 13 2002 umieram
Komentarze: 5

nie - to jedynie naglowek... ale dlaczego, ludzie znacznie chetniej komentuja notki zatytulowane wlasnie w taki sposob... dlaczego praktycznie co druga "pierwsza notka" ma tytul - "Moj Pierwszy Raz"... ktos wchodzi na bloga z nadzieja, ze znajdzie erotyczna notke o tym, jak jakis czternastolatek przelecial swoja mlodsza o rok siostre - a tu niespodzianka, to jedynie "chwytliwy" naglowek... ale przeciez blog jest dla tego, kto go pisze a nie dla komentarzy... moze jednak nie do konca... co innego wolania o pomoc... tutaj natomiast spotykamy sie z zaklamaniem ze strony czytelnika - ciekaw jestem ile komentarzy tak naprawde ma na celu pomoc a nie wyrazic jedno z najwiekszych klamstw ludzkosci pt. "nie martw sie, wszystko bedzie dobrze"... no i dochodzi do tego fakt, ze ludzie poprostu lubia widziec, ze innym jest gorzej niz im samym... no jest jeszcze taka sprawa - ze komentarze pierwotnie mialy sluzyc jedynie do komnikcji miedzy jedna strona a druga... oto i jeden z powodow - dlaczego nienawidze notek z zawartoscia typu: "koncze, bo i tak nikt tego nie czyta"... czyli jezeli nie komentuje, oznacza to ze nie czytam... moja notka z "chwytliwym naglowkiem" tez jest jakas taka nijaka... z glosnikow wydobywa sie Limp Bizkit -  'Boiler', w telewizji jakis zakochany serial a w mojej glowie jedynie pomysl na notke - jednakze zbytni tu chaos, bym ubral go w jakies sensowne slowa... moze chociaz domyslicie sie, co chcialem przekazac (i tu wychodzi prawda - ja tez po czesi mysle o tym, ze ktos to moze jednak przeczytac)...

normalny : :