wiara (I)
Komentarze: 24
przeznaczenie - szczerze nienawidze przeznaczenia... nie wierze w przeznaczenie, w sensie kreowanym przez chocby mity... iz kazdemu jest cos pisane i trzeba dazyc do tego, by sie to ziscilo... tylko i wylacznie od woli czlowieka zalezy to, kim sie stanie oraz jak przezyje wlasne zycie... nie wierze rowniez, ze ktos moze byc komus innemu pisany... to jedynie romantyzm, cos calkowicie oderwanego od jakiejkolwiek rzeczywistosci... spodobalo mi sie natomiast zdefiniowanie przeznaczenia, jako czegos do czego dazymy... ogromne uogolnienie i ciagle jestem "przeciw", lecz to juz jakis krok naprzod... przeznaczenie, jest bardzo sliskim i niezbyt wdziecznym do opisywania tematem... jednakze z powodu praktycznego braku argumentow "za" - uwazam, wiare w przeznaczenie w najpowszechniejszym z jego znaczen, za calkowicie bezpodstawna...
wolnosc - marzenia... nie istnieje cos takiego, jak calkowita, niczym nie skrepowana wolnosc... zawsze pozostajemy od czegos zalezni... nawet ptaki, nie sa tak naprawde wolne... kolejny romantyzm, oderwany od rzeczywistosci... ladny... przyjemny... ale wiare w wolnosc, uwazam za nieprzemyslenie wlasnych pogladow ani tym bardziej tego, co sie mowi...
disco polo - wiara w disco-polo... teoretycznie powinienem to potraktowac jako dowcip badz chociaz podczepic to pod ogolna wiare w muzyke, ale... disco polo, jest wg. mnie muzyka o wiele bardziej szczera niz chociazby pop (choc nie zawsze pop jest nic nie warty)... mowi sie otwarcie, ze jest to kicz... plytkie, trywialne podejscie do warstwy uczuciowej... dla mnie osobiscie, wiecej w tym gowna niz muzyki... lecz wiara w disco-polo jest definitywnie, bardziej prawdziwa niz np. chrzescijanstwo...
ZACZYAM SIĘ ZASTANAWIAĆ PO CO TO PISHĘ
ZNISHCZ, ZABIJ, SPAL, WYSADŹ... I TAK KIEDYŚ UMRZESH
Dodaj komentarz