"przyjaciel"
Komentarze: 31
jest cos, czego mocniej nienawidze od wspomnien... przeszlosc... dlaczego przeszlosc, ktora niegdys wydawala sie tak prosta - dzis komplikuje tak wiele, jakze waznych spraw... coz za ironia... cos, co kiedys bylo piekne - dzis mnie zabija... cale piekno marzen, ma sie niby opierac na tym, ze sa one nieosiagalne... piekno marzen ma byc pragnieniem ich spelnienia... moze i to nawet po czesci jest sensem zycia... znam te prawe od wielu lat... lecz sie na nia nie godze... ja nie chce pragnac spelnienia marzen - ja chce je spelniac... nawet jezeli bedzie mnie to kosztowac wiele wyzeczen czy cierpienia... czy mozna wybaczyc przeszlosc, tak - by nie przeszkadzala w spelnianiu przyszlosci... sadze, ze mozna... ale trzeba wykazac sie duza odwaga i widziec nie tylko negatywy ale i pozytywy calej otoczki danych wydarzen... mozna wybaczyc... ale nie moja przeszlosc... bylem przyjacielem... spieprzylem... moze nie tylko ja... ale to nie ja uwazam sie za zdradzonego... mialem byc przyjacielem "na zawsze"... chcialem takim byc... i tak spieprzylem... potem sie zienilem... dzieki komus... i znow stalem sie przyjacielem - ale bez wiedzy o przeszlosci... nie hcialem na poczatku o tym mowic... planowalem pozniej... najwazniejszym priorytetem stala sie dla mnie znow przyjazn - a dokladniej przyjaciel... glownym priorytetem stala sie dla mnie pomoc tej osobie... sprobowalem... podobniez i po czesci zaczelo mi sie udawac... ale zapytany - przyznalem sie do przeszlosci... nie oszukiwalem - bo nigdy Cie nie oklamywalem... zarzucasz mi oklamywanie Cie... mowisz, ze zaufalas nie mi - lecz "normalnemu"... mowisz wiele - pomijajac wiele faktow... wiem, jestes na mnie zla... moze mnie nienawidzisz - gdyz bylem "zalosnym przyjacielem"... ale bylem prawdziwy - zawsze ale to zawsze bylem wobec Ciebie takim, jakm jestm naprawde... mimo to... przepraszam...
"Zobacz mnie takiego jakim jestem, nie takiego jakim bylem"
Pierwsza zasada: niech wiedzą jak najmniej i niech wiedza będzie rozproszona.
A ten blog miał być manifestacją siły charakteru! I co teraz?
Jak to brzmi. Gadasz zupełnie jak ja w najgorszym okresie. HAHA! Piszesz mi ironiczne komentarze o gównie i bólu a sam jesteś jak hipokrytyczny jezus, który bierze krzyż i włazi z nim na szczyt łysego pagórka, żeby stamtąd wrzeszczeć "Ludzie!!! Patrzcie, jak cierpię!"
A potem różne nieznajome osoby piszą Ci, jak bardzo Ci współczują. "Wiesz co ja tu widzę? Ja tu widzę gówno."
Naucz się oddzielać osobiste problemy przyjaźni od bloga. A najlepiej nie dawaj przyjaciołom jego adresu. Bo widzę, że to właśnie Ci się spierdoliło na łeb - niekontrolowane przeczytanie przez osobę, która nie powinna była czytać.
Koniec.
Dodaj komentarz