nocna rozmowa o charakterze egzystencjalnym,...
Komentarze: 12
Nie sadzilem, ze dzieki blogowi mozna sie zmienic. A jednak - mozna. I to dosc znacznie. W moim przypadku sa to wlasnie takie zmiany... chociaz nie zaliczylbym ich do rewolucyjnych (pomijajac 'ofiary'). Od pewnego czasu, zaobserwowalem rozklad - gnicie, tego co jeszcze calkiem niedawno byloby wrecz czyms, czym moglbym sie oszczycic.
Od strony 'technicznej'. W pewnym momencie zaczelo mi zalezec na ilosci odwiedzin, komentarzy i innych... zupelnie niepotrzebnych i nic nie znaczacych tak na dobra sprawe - drobiazgach. No coz - bez bicia sie przyznaje, ze przyjemnie jest miec swiadomosc srednio 100 odwiedzin dziennie i tego, ze notka zostanie skomentowana w ilosci ~15. Ale... wiele jest tych 'ale'. Nie wymienie z lenistwa i 'bo tak'.
W pewnym sensie, blog faktycznie odwzorowuje zmiany jakie przez ten czas we mnie nastapily (w zasadzie - nie chodzi o 'wydzwiek emocjonalny' notek). I to uwazam za cos pozytywnego. Chce, by tak nadal pozotalo. Miedzy innymi wlasnie z tego powodu 'odrzucam' dotychczasowy (caaale 3tygodnie) wyglad bloga oraz np. zupelnie niepotrzebny licznik (wiem, ze ktos to czyta i tyle, nie zamierzam sie zastanawiac czy bedzie dzis odwiedzin 60 czy 160).Wracajac jednak do odwzorowywania przez blog mojego stanu psychicznego. Przeprowadzilem dzisiejszej nocy, niezwykle egzystencjalna rozmowe z jednym z moich najlepszych przyjaciol dot. tego, co chcemy dalej zrobic z zyciem. Nie jest to nasza pierwsza rozmowa tego typu i zapewne nie ostatnia - jednak jest definitywnie jedna z tych, ktore byly szczere az do bolu - ech... fakt, ze glownie dlatego ze bylem poprostu nawalony (pozostane na etapie samooszukiwania iz pisze bloga wylacznie dla siebie samego i tak naprawde, to Wy nie istniejecie i wcale tego nie przeczytacie). Licza sie jednak ostateczne wyniki.
'People DON'T change over night' (Cruel Intentions, slowa te powiedziany byly tam zapewne nie po raz pierwszy, lecz wlasnie z tego filmu je zapamietalem) - chcialem powiedziec, ze sproboje zlamac ten 'flat fact', w ktory tak na marginesie mowiac - wierze, jednakze mowiac iz jedynie 'sproboje', bylbym nie fair wobec sibie samgo. Ja najzwyczajniej w swiecie, nie przewiduje innej mozliwosci.
Wiem, ze wlasciwie nic procz tego, ze deklaruje pewna zmiane wszystkiego wokol mnie, nic nie wynika z tej notki. Ale tak pozostanie.
Poprostu... bedzie inaczej niz dotychczas.
PS. swoja droga ciekaw jestem, jak dlugo blogowisko utrzyma sie przy zyciu... wplacic... nie wplacic... oto jest pytanie...
Pozdrawiam
What you gonna do when the Angel's Come?
Dodaj komentarz