paź 26 2002

nienawidze


Komentarze: 23

nadziei... nie miec racji... 18 lutego 1991... oraz paru innych dat i okresow... nie byc akceptowanym przez otoczenie... byc zle rozumianym... rozczulac sie nad soba... uczucia pustki i beznadziejnosci... zachowywac sie niczym hipokryta... nie byc wysluchiwanym... zycia... bezpodstawnego uzywania przemocy... byc oklamywanym... tracic bliskie mi osoby... byc zapominanym... wspomnien - wszystkich... otwierac sie przed kimkolwiek... byc ranionym - cierpiec... plakac... poczatkow czegokolwiek... nie panowac nad wlasnymi emocjami i uczuciami... zatracac dystans... nabierac zbyt wielkiego dystansu... leku... pragnac czegos, czego nie moge miec... niewiedzy... byc traktowanym z gory - lub jako "unikatowy okaz pochodzacy z muzeum"... ranic bliskich... nienawidzic... siebie samego... mysli, ze smierc jest jedynym rozwiazaniem... zyc z dnia na dzien... marzyc... gdy ktos ukazuje mi bledy w moim rozumowaniu - i ma racje... pozegnan... chaosu... nie umiec pomagac... swojej rodziny... braku czulosci... nie byc najlepszym... bycia uznawanym za gorszego... patrzec na cudze szczescie - gdy mi samemu jest zle... calej pop kultury... tlumaczenia sie... niejasnych sytuacji... idiotow... okazywac uczucia... przyznawac sie do wlasnych slabosci... samotnosci... zalowania mnie... naprawde wielu, wielu innych rzeczy...

normalny : :
26 października 2002, 22:24
a mialem juz nie odpowiadac na zadne komentarze... jedza - chocbym nie wiem jakie glupoty tu pierdolil - wszystkie sa szczere... tylko, ze ja poprostu nie lubie mowic o tym, co czuje - tak wprost... a jezeli pisze - oznacza to, ze nie wytrzymuje sam ze soba...
jędza
26 października 2002, 22:13
... zastanawiam się na ile jest to szczere! Czy postawiony pod murem tuż przed rozstrzelaniem - mówisz o swoich prawdziwych uczuciach, czy starasz się wpłynąć na psychikę ludzi decydujących o tym, czy przeżyjesz... w tym przypadku czytających Twoje notki blogowiczów... mam nadzieję, że jednak w powyższej wypowiedzi w końcu jesteś sobą... może moja ocena jest mylna i uraziłam Cię tymi słowami... jeśli tak jest... hmm... nie powiem przepraszam, bo byłoby to puste słowo rzucone w eter... ale będę czekać, aż przekonasz mnie o swej szczerości w Twych kolejnych przemyśleniach na blogu...
26 października 2002, 22:11
normalny to było takie.....hm.......takie prawdziwe....faktyczne....ludzkie....
26 października 2002, 20:21
paru z tych rzeczy też nienawidzę...ale czy wszystko trzeba kochać.... a co do pierwszego komentarza "mówiąc szczerze to tylko punkt jest zawsze w kropce" W. Grzeszczyk, buziaczki
26 października 2002, 19:50
...a ja ostatnio coraz bardziej nienawidze zycia...kots mi kiedys powiedzial "lepiej zyc nish nie zyc"...i pomimo calej beznadziei...chyba miala racje...(i jeszcze nienawidze mowic normalnemu ze doceniam jego komentarze...wr..;)
oszołom
26 października 2002, 19:32
wszyscy jesteście ROZJEBANI
zmieniona...
26 października 2002, 19:07
coz za wspaniala i pelna glebi wypowedz "." ilez odwagi w czlowieku ktory sie pod komentarzem nawet nie podpisze...co do nienawisci...kiedys unikalam jej bardzo..a teraz jest ze mna czesto.az wtyd sie przyznac...fajne uczucie!
.
26 października 2002, 18:01
nienawidze cie chuju pierdolony

Dodaj komentarz