kolacja
Komentarze: 7
Pizza przylepila mi sie do talerza. W zasadzie to kawalek pizzy gdyz reszte zjadlem dzis rano - na sniadanie. Teraz takze mijam sie z prawda - bo tak naprawde to wyrob jedynie imitujacy pizze. Wsadzasz na 4 minuty do mikrofalowki i gotowe.
Imitacja pozywienia przylepiona do mojego talerza wlasnie zaczela asymilowac ketchup. Dziwne.
Odkroilem sobie kawalek [`pizzy` ze sie tak wyraze, a nie ketchupu] - nawet jeszcze nie taka twarda. Przypomnialo mi sie, ze w lodowce powinienem posiadac sztuk:raz tego produktu. Jutro tez mi posluzy za sniadanie.
Moze zrobie sobie ja wraz z ziemniaczkami puree w proszku. Widzieliscie? Autentyk - tu w Wawie to juz nawet ziemnaki w proszku mozna dostac. Jednak nie to jest najlepsze, najbardziej rozbroil mnie makaron w proszku. Ziemniaczki jeszcze zrozumiem - ale makaron?!
Patrzac na talerz dochodze do przerazajacego wniosku, ze moja `pizza` zdaje sie posiadac okres polowicznego rozpadu. Bardzo dziwne.
Marketingowcy to niesamowici ludzie. Potrafia plaski, okragly chleb ze sladowa iloscia [zdaje sie] sera oraz jakiegos blizej nieokreslonego tworu kilbasopodobnego - przemianowac tak, by ludzie [moja matka] byli skonni to kupic za jedyne (!) 6.99pln brutto.
Gdyby Jezus zyl, zajmowalby sie marketingiem [i w piatek wpierdzielalby mieso popijajac coca-cola].
PS: Czy ta pizza ma prawo krwawic???
Dodaj komentarz