koffciam
Komentarze: 10
Podstawowe zalozenie, ktore przydaloby sie przyjac:
Rzeczywistosc jest zawsze funkcja subiektywnej organizacji, epistemologii jednostki - znaczy sie obiektywna rzeczywistosc nie istnieje badz tez jest nieosiagalna dla poznajacego.
(puenta dosc sporego wykladu nt. epistemologii jednostki/generalnie)
W zwiazku z tym wszelkie obiektywne wypowiedzi sa relatywne do jednostki je gloszacej - jednoczesnie - wypowiedzi obiektywne nie maja jakiegokolwiek sensu. Wlasnie z tego powodu przyda sie kolejne zalozenie nadajace jakiekolwiek prawa bytu tej notce.
Liczy sie jakiekolwiek ludzkie zdanie na ktorykolwiek temat.
Przechodzac do prawidlowej tresci notki - chcialbym odniesc obydwa powyzsze zalozenia wobec zjawiska `klasycznej zjebki na pokemony` (panienki, ktore zakoffuja sie ~raz dziennie). Uwazam bowiem takowe zjawisko za calkowicie niepotrzebne a niekiedy nawet nie uzasadnione.
Jeden. Osoby `zjebujace` staraja sie by ich wypowiedzi byly mozliwie jak najdojrzalsze intelektualnie. Tymczasem kazdy w pewnym momencie swojego zycia odbedzie jeszcze nie jedna regresje do ameby emocjonalnej i nawet `koffciam` moze w tym czasie nabrac pewnego znaczenia; Osoby `zjebujace` zabraniaja (niekiedy wprost, innym razem w domysle) uzywania przesadnie wyslodzonych epitetow pokroju `tygrysiaczku` oraz wszelako podobnej nowomowy. Istny (paradoksalny) brak tolerancji.
Dwa. Sadze, ze nie istnieje czlowiek bedacy zawsze i w kazdej sytuacji rozroznic `prawdziwa` milosc od jej pochpdnych ale znacnzie bardziej infantylnych.
Trzy. Wlasciwie trzebaby zdefiniowac tak abstrakcyjne pojecie jak milosc i to nie od strony chemicznej acz psychicznej. Wracamy wiec do punktu wyjscia, gdyz kazdy czlowiek przezywa milosc [nawet w sensie tego naprawde glebokiego uczucia] w sposob zupelnie inny [obiektywizm zdaje sie nie istniec w tej kwestii].
Cztery. Generalnie sadze iz najazd na czyjkolwiek sposob wyrazania uczuc jest czysta hipokryzja do ktorej przeciez sie pije wysmiewajac poziom wyznawania milosci pomiedzy dwunastoletnimi dziecmi.
Piec. Znajomy wypomnial mi pewnego dnia, gdy mocno najezdzalem na glupote kozla ofiarnego naszej paczki moje slowa sprzed kilku miesiecy: `Po co zajmowac sie cudza glupota, skoro wlasnej sie ma pod dostatkiem?`
Wskazalbym jeszcze wiele punktow, ale... trafilo mnie wlasnie uczucie ze wlasciwie nie ma to wiekszego sensu, procz mojej zabawy, zabicia chwili wolnego czasu oraz prawdopodobnej rozmowy z Kontestatorem nt. `czy obiektywizm istnieje`.
fafusie
[Kontestatorze zdaje sobie sprawe iz wypowiedz ta definitywnie nie zbliza sie nawet po czeci do wypowiedzi po czesci choc obiektywnej, gdyz w zasadzie bronie pokemonow nie wspominajac nawet iz sam w zaciszu wlasnego pokoju nabijam sie dosc czesto z `koffciam ciem forewer end ever mor`]
[Dziwny - czy uznalbys to za probe samogwaltu intelektualnego?]
to takie sformulowanie
Dlatego ja nigdy nie zjebuje "pokemonow", co nie przeszkadza mi sie jednak z tego smiac. Gdybym mial zjebywac na powaznie, to poczulbym sie niepowazny... zreszta i tak sie tak czuje ale mniejsza o wiekszosc.
no chyba, ze ktos jest zajebiscie uparty i ma w dupie notke
Dodaj komentarz