cze 02 2003

dywan


Komentarze: 3

Zycie jest jak dywan. Doszedlem do tego wniosku lezac na lozku Siostry i zalapujac faze egzystencjalno-przesmiewcza. Nowy dywan jest puszysty i miekki w dotyku a wiekszosc ludzi ma ochote przespacerowac sie po nim bosymi stopami. Z czasem staje sie coraz mniej przyjemny, pomiedzy jego wloknami pozostaja ziarenka piasku i trzeba go wytrzepac. Po kolejnych przemeblowaniach pozostaja trwale wgniecenia, slady po nozkach stojacyh na nim uzytkow. Czasem zdarzy sie cos nan wylac i moze pozostac plama. W koncu ludzie nie zwazaja juz na niego i potrafia nawet przejsc w butach. Mozna jeszcze taki dywan oddac specjalistom do uprania i odnowienia, lecz i tak czesciej kupuje sie po prostu nowy dywan. Tak... zycie jest jak dywan.

Dzisiejsza dedykacja osobie ktora na swoj sposob `sciagnela` mnie nad morze. Siostrze.
[ps: inna sprawa, ze twierdze iz zycie mozna porownac praktycznie do dowolnej rzeczy]

normalny : :
zmieniona...
03 czerwca 2003, 01:10
hmmm...trafne to...ale i tak porownanie do papieru toaletowego podoba mi sie bardziej...ale chyba do "velvetu" bo nie zawsze jest szare(jak "Zwykly" szary papier) ale zawsze mozna sie otrzec o gowno...
03 czerwca 2003, 00:45
do kaloryfera (przynajmniej tego u mnie w domu) to kobiete raczej, raz zimna raz goraca i nieprzewidywalna :/
dobra ale z tym dywanem (zyciem) to jak ja mam kupic nowy ? hmmm ?
02 czerwca 2003, 23:36
do kaloryfera również ? :P

Dodaj komentarz