lis 07 2002

"oszolomy"


Komentarze: 19

"moje drogie oszolomy"... ocknijcie sie z letargu w jaki bardzo czesto popadacie... proste fakty... wrecz oczywiste... dramatyzujecie, tragizujecie kazdy - nawet najmniejszy ze swoich problemow i sprawiacie ze rosnie do rangi niepokonywalnych... analizujecie swoj smutek z kazdej strony... zastanawiacie sie nad nim i zaczynacie wszystko komplikowac... wiele zawilych problemow - naprawde jest niezwykle prostymi... krzyczycie... nie... wrzeszczycie na caly glos - jak to jest wam zle... jak to potrzebujecie pomocy... kiedy natomiast ta pomoc sie zjawia - stajecie sie niezrozumiale tajemniczy... odpowiadacie lakonicznie, niemalze klamiecie swoimi odpowiedziami... "czy naprawde jest az tak zle"... "nie... jest gorzej"... typowa, do niczego nie prowadzaca rozmowa... nie zawsze potrzebujecie wspolczucia - w znacznej wiekszosci przypadkow, potrzebujecie "zdolowania realizmem"... zaszywacie sie w swoich umyslach tak gleboko - ze wasza wizja swiata zostaje silnie wypaczona... wszystko widzicie w zlych barwach - juz nawet nie czarny, szary i czerwony - lecz neonowe odcienie jakichs chorych barw... nic co malowane takimi kolorami nie moze byc takim jakim sie zdaje... zapominacie, ze to wasze zycie... to wy musicie z nim cos zrobic i nikt wam tak naprawde w tym nie pomoze... a nawet jezeli znajdzie sie taka dobra dusza, przyjaciel - on nie zrobi za was wszystkiego... wierzylem kiedys, ze trafie pewnego dnia na swojego "powiernika"... osobe, ducha - ktorego spotkam, usiadziemy w jakiejs kawiarni a ja mu poprostu opowiem cale swoje zycie... on po wysluchaniu mnie - zrownowazy szczesciem cale cierpienie, ktorego kiedykolwiek doznalem... wyzbadzcie sie chociaz na chwile egotyzmu, egocentryzmu, empatii, hipokryzji i innych, nieznanych mi - przeszkadzajacych w samopomocy uczuc... zobaczcie swoje problemy takie jakimi naprawde sa... i badzcie ze soba szczerzy - czy to cierpienie jest oby napewno "potrzebne" - czy mozna sie go pozbyc... i czy kiedykolwiek probowaliscie sie go naprawde pozbyc... to wasze zycie - ocknijcie sie...

normalny : :
07 listopada 2002, 16:57
ZaDLugi -> z wlasnych i nie tylko doswiadczen... nie zgadzasz sie z tym, co napisalem?...
07 listopada 2002, 15:52
hm...a ja bede dezerterem...i naprawde, zgadzam sie z dzwinym, ty to piszesz na podstawie wlasnych doswiadzczen, czy po prostu tak ci odpieprzylo i chcialem napisac cos "madrego"?
07 listopada 2002, 14:01
martynia/anarchysta -> powiedzialem, ze to jeszcze kiedys napisze - po raz drugi i inaczej... ehh -> nie... i na koniec moj ulubieniec, wpieprzajacy sie we wszystko - nawet jezeli go nie chca :P Dziwny -> ad1. ale w tym tremacie juz tylko czesciowo... ad2. nigdy mi nie dales w pysk i za duzo sobie przypisujesz... zdecydowanie za duzo... ad3. moze i sie tycyz takze CIebie - ale za chuja nie bylo u mnie nawet mysli o Tobie, gdy to pisalem... ad4. aaach... jestem juz Kuba W., Jezusem i jeszcze od paru mnie zwytegowywano...
ehh
07 listopada 2002, 13:23
normalny czyzby ci sie ktos ostatnio zwierza ?? moze kilka(nascie) osob naraz ?
07 listopada 2002, 12:00
1. Hipokryta.
2. Za miesiąc znów będę musiał Ci dać w pysk po raz kolejny, bo wjebiesz się w kolejne bagno.
3. Nie trafiasz do mnie (choć częściowo to było do mnie).
4. "Choć jedna zbłąkana duszyczka" hehe "jestś tylko namiastką Jezusa (...) i i tak nie zapewni Ci nieśmiertelności" (parafraza).
ja_dziewczynka
07 listopada 2002, 09:56
powtorka, bezsens, egozim... co ja mam myslec?!
aqilka bynajmniej nie słodząca
07 listopada 2002, 09:08
"to Twoje życie - ocknij się..."...wiesz, trafiasz do mnie.Chore odcienie barw zycia...Tak, to chyba to...czytam kolejny raz.Ktoś mi powiedział o Twojej niesamowitej inteligencji.Zgadzam sie , od tego czasu tu zaglądam-nie przesadzał...
anarchysta
07 listopada 2002, 08:06
Czy tego jush kiedyś nie było???........(Staind - Can't Belive) (God Why Did You Do This To Me !!!???)...........PozdroofkA
07 listopada 2002, 07:57
ty chyba juz kiedyś o tym pisałeś..... biegnę do pracki i nie mam czasu sprawdzać ale pomijając, chyba nie masz racji, nikt nie chce aby ktoś życie za niego przeżywał a mówi o problemach bo jest mu łatwiej to naturalne, ty też z jakiegoś powodu to piszesz........
07 listopada 2002, 07:22
yyy...ziew....juz sie ocknelam....ale jestem spiaca....
07 listopada 2002, 04:02
nigdy, przenigdy w zyciu nie przestaniesz byc egoista:) to odruch samoobronny niemalze:)))
07 listopada 2002, 01:36
kontestator -> ... przynajmniej pokazuje, jezeli czego nie bedziesz robil - moze CI to troche pomoc... jezeli jedna "zblakana duszyczka" to przeczyta i cos w tym znajdzie... to bedzie juz "cos"... jako realista - przyznaje Ci racje... ale w ten sposob, to rownie dobrze moglbym juz przestac wogole pisac...
07 listopada 2002, 01:24
przekonanych nie trzeba przekonywać, Ci o odmiennym zdaniu i tak pozostaną przy swoim. Czuje bezsens...
07 listopada 2002, 00:57
Dużo w tym racji... Jednak, kiedy opowiadam komuś o swoich problemach łatwiej jest mi je wtedy "nazwać" a co za tym idzie zobaczyć ich prawdziwą "twarz". Żeby zobaczyć problem TRZEBA go "wypowiedzieć" - NAZWAĆ... W człowieku nie zawsze szukam pomocy w rozwiązaniu problemu - czasami chcę być tylko wysłuchany... Chcę się tylko "wygadać"... Piszesz też o "tragizowaniu" sytuacji" - wydaje mi się ze to jest zupełnie naturalna reakcja - człowiek zachowuje się jak "zranione zwierzę" miota się... Dopiero z czasem, kiedy emocje opadają możemy na trzeźwo zobaczyć to, co jest powodem cierpienia... Pozdrawiam:)
07 listopada 2002, 00:44
to mzoe ja podam liste piosenek, filmow i ksiazek - ktore mozna by przeczytac, by sie wreszcie ocknac?... ewentualnie - dolujaca rozmowa ze mna samym...

Dodaj komentarz