lis 05 2002

ciemnosc


Komentarze: 3

sluchajac Marszu Zalobnego - Fryderyka Chopina, cos mnie wzielo na przeszukanie pewnego zeszytu, gdzie czasem zdarzalo mi sie zapisac moje mysli... przy okazji znalazlem czyjs wpis, o ktorym niestety dopiero dzis sie dowiedzialem... ponizej jedna z typowych notek... czytam ja po raz kolejny i widze cala mase sprzecznosc... gdzieniegdzie nawet lekki brak spojnosci...

"ciemnosci, och ciemnosci wszechwladna... czemuz to czekasz na mnie, tu pod golym niebem - jak tych gwiazd szesnascie, niecierpliwych... polowa juz sie spelnila, czy drugiej tez to pisane... ciemnosci okrutna, brutalna - czegoz ty ode mnie chcesz... zabralas mi juz wszystko - cialo, zycie, dusze... i jeszcze chcesz...ciemnosci nienasycona - pochlaniasz mnie, kawalek po kawalku - pozerasz mnie... nie walcze, poddalem sie - ty wiecej chcesz... dosc... pusc mnie, zostaw - to boli... och ciemnosci pozadana acz niekochana... zalem i pustka wypelnilas serce me... moj swiat upadl... nadzieja tez... a ty jeszcze czegos wiecej ode mnie chcesz... czuje zmeczenie, samotnosc wyczerpujaca, znuzenie... poddalem sie... powtarzam... wypusc mnie... ciemnosc niewzruszona, nie lituje sie..."

normalny : :
100.000ofBARBARIANS [invocation
05 listopada 2002, 12:53
echm..mi tam to mickiewicza przypomina tylko ubranego w kolory norwida...br...az mnie otrzepalo jak pomyslaem o mickiewiczu:)
Nightmare_Joanna
05 listopada 2002, 06:52
Mroczne myśli ubrane w piękne słowa... Wydaje mi się, że część mnie też mogłaby się podpisać pod tym... Brak spójności? Dla mnie to wszystko jest idealne...
05 listopada 2002, 02:25
dlaczego ten tekst tak doskonale oddaje moje uczucia w obecnej chwili? dlaczego tak samo się czuję? dlaczego już niegdy nie bedzie tak samo? i czy poznam odpowiedź na te pytania...?

Dodaj komentarz