gru 12 2002

sila


Komentarze: 10

'by byc silnym, nalezy miedzy innymi: odrzucic milosc ze wzgledu na to, ze jest slaboscia'... tak zrozumialem puente tego co dzis przeczytalem*... w zaden sposob nie jestem w stanie zgodzic sie z tymi slowy... fakt... milosc wymaga prawie zawsze jakichs poswiecen... mniejszych - wiekszych... ale poswiecen... nie jest to jednak bezgraniczne podporzadkowanie sie partnerowi... mozna wiec powiedziec 'nie'... ponadto - do poswiecen sa gotowi jedynie ludzie albo bardzo slabi psychicznie, albo wlasnie niezwykle silni... odrzucic kogos, kogo sie kocha - nie jest przejawem ogromnej sily charakteru lecz slabosci... strachu, leku... to wlasnie ci silni wychodza calo i razem ze wszelkich kryzysow... sila nie polega na tym, by unikac np. cierpienia lecz by umiec sobie z nim radzic... odrzucenie milosci, to zwykla slabosc przez ktora przemawia zal, strach i cierpienie... nic wiecej - zadne bohaterstwo... ewentualnie moze jeszcze cierpiennictwo... poza tym... jak mozna zaprzeczyc reakcjom chemicznym...

normalny : :
12 grudnia 2002, 19:31
widzisz chyba miałeś jakiś przebłysk bo już w tej notce widze sens...jest powiedziałabym nawet ciekawa...i widać , że przemyślana..podoba mi sie, a czy sie zgadzam...hm..musiałabym sie nad tym dłużej zastanowić...pozdrawiam... :)
12 grudnia 2002, 18:43
miłość słabością?! Przecież to ogromna siła. I daje nam moc, ale, jak każda darowizna żeby była dokonana w pełni, musi zostać przyjęta. Uczmy się czerpać moc z siły miłości. Oj chyba zbyt patetycznie...
12 grudnia 2002, 18:37
To JA się nigdy nie mylę! A co do bloga Obcej to prowadzi go zjebana przez życie nastolatka, dla której jedynym aspektem miłości jest to iż "stajemy sie slabi, bardziej wrazliwy na wszelkiego rodzaju ciosy, stajemy sie po prostu oglupieni, cieszymy sie z niczego a potem ryczymy bez powodu." Potem zadaje pytanie "czy to nie jest chore??". Tak! To jest chore. Bo Obca patrzy na miłość z perspektywy własnego weltshmetz i każde inne podejście jest jej OBCE.
12 grudnia 2002, 18:22
no ok, ok - pominalem przypadek, odchodzenia od kogos dla ogolu spolecznego... ale nie do konca, w koncu znajduje sie dopisek pt. 'albo slabosci charakteru albo wlasnioe jego ogromnej sily'... nie jestem wyrocznia - ja sie poprostu nigdy nie myle... co najwyzej pominac cos moge... a co do braku milosci... wkurzacie mnie juz ludzi takim gadaniem...
K_P
12 grudnia 2002, 18:16
Z tego jasno wynika, ze jestem slaba. A wlasnie, ze gowno. Kolega Normalny nie jest wyrocznia. I kropka.
anarchysta
12 grudnia 2002, 18:10
Popieram koleżankę Agalaję.... shczeże i z całego serca....PozdroofkA
12 grudnia 2002, 17:55
hm........powiedzialbym cos.....ale jakos przybiles mnie zdeczko...wiec siedze cicho.....
lady akne
12 grudnia 2002, 17:36
pomyslec jak jestem cholernie slaba. i przez ta slabosc wciaz tyle anie osob. ale masz kurwa racje. jakby nie bylo masz racje.
A.
12 grudnia 2002, 16:47
PRIMO: Jala milosc do cholery?! Jeśli jest cos takiego to pewnie stwarza od cholery problemów... SECUNDO: siła.. hmm.. tak.... siła psychiczna naturalnie??? kurwa ni mam sły tego komentowac! jestem za slada.. o kurcze....
12 grudnia 2002, 16:44
*blog Obcej... z jednej strony - to co napisala, uwazam za nieprzemyslane, obrazobojcze, wypelnione bolem oraz dramaturgia, nieobiektywne brednie (patrz: moja 'nadzieja')... z drugiej jednak - sklonila mnie do przemyslen na ten temat...

Dodaj komentarz