lis 03 2002

moralnosc


Komentarze: 16

pieprze moralnosc... do tej pory traktowalem moralnosc jak... jak cos, co siedzi bardzo gleboko w nas samych i wlasnie dzieki temu wiemy, ze np. nie wolno zabic drugiego czlowieka - gdyz jest to zle... czyli moralnosc jest zgodna z nasza wolna wola, przekonaniami i odczuciami wobec jakiejs sytuacji... dowiedzialem sie, ze mam mylne pojecie na ten temat (wyjasnila mi to taka pewna mila pani, nieumiejaca powiedziec komus prosto w twarz niczego nieprzyjemnego)... moralnosc jest zbiorem norm, zasad i idealow pochodzacych z danej epoki... lecz nie musi byc ona zgodna z nasza wolna wola... czyn moralnym -jest czynm moralnym, jeynie wtedy, gdy realizuje jednoczesnie jakas zasade moralna i odczucie wolnej woli... czyli jest to kolejne zaklamanie... jeszcze wieksze niz pozostale... tym bowiem razem, klamia juz praktycznie wszyscy - bo ktoz, chociaz raz nie zrobil czegos, tylko dlatego bo "tak trzeba"... moralnosc ma na celu nie doprowadzenie do anarchii... i w zasadzie to chyba wszystko... do tej pory traktowalem moralnosc jak... jak cos wielkiego i wspanialego... od tej pory mam do niej inny stosunek... pieprze moralnosc... (co nie oznacza, ze zaczne ze swojego okna zrzucac na ludzi koktajl molotowa)

normalny : :
normalna
03 listopada 2002, 18:34
kazdy ma swoje zasady moralne...prawda jest rowniez ze sa pewne normy ktorych nie nalezy przekraczac...np biegac nago po ulicach...mozna powiedziec-ja sie nie wstydze...ale to nie oto chodzi...mysle ze osoby moralne zachowuja sie tak aby nie draznic nikogo swoim zachowaniem...JA O TO NIE DBAM...ZYJE SWOIMI ZASADAMI :-P
03 listopada 2002, 17:26
Ale ta pani bardzo jasno i dobitnie określiła zasady czegoś, co nazywamy relatywizmem moralnym. A relatywizm moralny jest sprzeczny z moralnością - w ogólnie przyjętym tego słowa znaczeniu. Zatem dowiedziałeś się, że moralność nie istnieje... Nie wiem co mam dalej pisać bo mam kaca i ciężko mi się... hmmm... spało ;)
03 listopada 2002, 14:55
doczepie sie troche definicji ("wolna interpretacja") samej moralnosci... ma to byc zbior zasad moralnych - czyli tego co dobre i zle - z danej epoki... uczynkiem moralnym nazywamy taki uczynek, ktory jednoczesnie spelnia jakas dobra zasade moralna i jest zgodny z naszymi przekonaniami... tyle jezeli chodzi o "oficjalna" definicje (mozliwe, ze cos pominalem - lecialo z pamieci)... jak widac - kazdy ma jednak swoja wlasna deinicje moralnosci... najczesciej zupelnie rozna od ogolu... faktycznie wiec byloby dobrym pytanie - "czy moralnosc sama w sobie wogole istnieje"... czy nie jest to przypadkiem jedynie strach przed konsekwencjami danego czynu i potepieniem spolecznym... i niczym wiecej - zadnym wewnetrznym odczuciem - "to jest zle" (procz tego, ze wpoili nam to np. rodzice - mowiac, ze jest to zle... niewazne, czy wg. nich samych zabicie czlowieka moze byc jakos uzasadnione)... powiedzcie szczerze, czy gdyby nie czekala was zadna kara, zadne wyrzuty sumienia spowodowane wlasnie tymi przytoczonymi slowami rod
03 listopada 2002, 11:16
To Twoje życie, twoja "moralnosć", jestes tym kim chciałbyś być, jak ktoś może mieć wpływ na Ciebie na Twoje życie, Twoje poglądy....pozdrawiam :P
freak_g.
03 listopada 2002, 11:10
moralność, dobro czy zło to pojęcia względne. to, co dal Ciebie będzie dobre, dla kogoś innego wcale nie musi takie być
qtaz
03 listopada 2002, 10:55
po co od razu mołotowy? nie lepiej cegły?
03 listopada 2002, 10:42
jam jest niemoralnosc...i nitk mi nie bedzie mowil co mam robic...co jest dobre...a co jest zle...nie podlegam prawu(?) w pewnym sensie...podlegam sobie
(A)n(A)rchyst(A)
03 listopada 2002, 10:29
Właśnie anarchia rządzi się tylko moralnością, moralność to nie zjawisko, moralność to twoje przekonania, jeśli z tym portfelem postąpish w sposób właściwy z twojej strony, nie krzywdząc przy tym zbytnio innycgh, bedzie to moralne, moralne jest to co uważash za dobre, i proshę mi nie pisać że jeśli za dobre będe uważał zabicie człowieka to będzie to moralne, może inaczej, każdy powinien wiedzieć coi jest moralne a co nie, zabicie człowieka nie jest, czemu?, po prostu ktoś wpoił nam że człowieka się nie zabija, nie, to geny, nie zabijemy człowieka, bo posiada ludzkie geny, a geny chronią geny, więc może moralność jest podyktowana przez geny, tak samo jak uczucia?,........... Pozdroofk(A)
A.
03 listopada 2002, 10:25
Idz zabij...
03 listopada 2002, 10:06
a co to jest moralnosc??gdzie ja mozna spotkac??czlowiek nie jest moralny.on ma jakis uczucia,ktore wyksztaltowali w nim rodzice,spolecznestwo.zreszta,co mi do tego.
03 listopada 2002, 09:41
coś uczynił dobrego nie żałuj tego nigdy.... a z tą moralnością to jest tak zresztą jak z etyką... Musisz przestrzegać pewnych zasad, chociaż czasami one cie ograniczają i próbują tłamsić.... ale jakoś nie wyobrażam sobie życia bez pewnych zasad moralnych.... hmmmm.... z drugiej strony przecież sami je sobie stworzyliśmy, więc nic nie stoi na przeszkodze, żeby zacząć je np. modyfikować.... tylko czy warto?..... Pozdrawiam
zmieniona...
03 listopada 2002, 02:07
dla mnie moralnosc to cos co wymyslil ogol i narzucone jest to z gory kazdemu czlowiekowi bez zadnego prawa wyboru...
03 listopada 2002, 01:41
ale przecież twoje subiektywne odczucie tego co moralne a co nie może diametralnie różnić się od opinii innych i w tym momencie granica między tym co moralne a tym co niemoralne niebezpiecznie sie zaciera. Pewnie jak zawsze prawda leży pośrodku, ale właśnie miałem bardzo intensywną pogadanke egystencjalną na czacie i czuje sie lekko wypluty dlatego dokładniej i bardziej rzetelnie odniose się do tego zagadnienia jutro bo jest ono bardzo ciekawe a nie chciał bym go swymi nieuporządkowanymi myślami nadto pomieszać
03 listopada 2002, 01:33
Nie musisz pieprzyc moralnosci. Ja mam na ten temat pewien poglad, ktory pewnie jest rozbiezny z wszelkimi innymi moralnosciowymi: nie ma czegos takiego jak moralnosc sama w sobie, kazdy ma jakas swoja moralnosc, ucieka uparcie od tej narzuconej przez epoke. Jeden ma zakres jak stad na Alaske, drugi bardzo waski. To niesamowicie hedonistyczne, ale lepiej tak niz podporzadkowac sie matrycy. Apropos mojego bloga: jakby na to nie patrzec zawsze bardziej racjonalnie bedzie powiedziec wlasnie NIE... bez seksu jednak wszystko jest mniej skomplikowane (do czasu kiedy jego brak staje sie komplikacja - i tu zaglebiamy sie w niuanse)
03 listopada 2002, 01:32
Kontestator -> zalozeniem moralnosci jest to, ze ktos postepuje zgodnie z nia i jednoczesnie z wlasna wolna wola (to jest nawet bodajze czesc definicji)... anarchia... anarchia - moze i nie jest czyms ekstremalnie pozytywnym - ale definitywnie jest "szczera"... rozumiem, ze sie nie zgadzasz z tym jak przedstawila mi moralnosc p.Psycholog - odzierajac po czesci mnie ze zludzen (lubie to)... nie zas z moim "pieprze moralnosc" - gdyz to sie tyczy mojego obecnego do niej podejscia... czy zle zrozumialem?...

Dodaj komentarz