Archiwum 20 sierpnia 2006


sie 20 2006 bajka*
Komentarze: 7
Byl sobie pewien ptaszek. Fruwal tak w te i we w te. Trafil razu pewnego pomiedzy nogi konia. Kon, coz - jak to kon. Nasral na ptaszka. Temu zrobilo sie tak przytulnie, cieplutko. Zaczal totez radosnie cwierkac. Wtenczas pojawil sie kot. Zlapal ptaszka za glowke. Wyciagnal z lajna. I zjadl.

Bajka powyzsza ma trzy pointy.

1. Jezeli ktos na ciebie nasral, nie musi to znaczyc ze jest twoim wrogiem.
2. Jezeli siedzisz po uszy w gownie to nie klap dziobem, bo moze byc gorzej.
3. Nie kazdy kto cie wyciagnie z gowna jest twoim przyjacielem.


*zaslyszane jako opowiesc przekazywana przez ojca synowi
normalny : :