Archiwum lipiec 2003


lip 25 2003 realista-idealista
Komentarze: 1

[hmm... abstrahujac od generalnego wygladu bloga]

Sprzecznosci. Za duzo ich w moim sposobie rozumowania. Z jednej strony sprowadzajacy wszystko do prostych faktow i porownan hipokryta z nastawieniem cynicznym. Z drugiej jednak sfrustrowany poszukiwaniem idealow nastolatek z takim wlasnie ukierunkowaniem.

Czasem zdaje mi sie, ze wraz z Dziwnym cierpimy na ten sam symptom. Jednak tylko czasem - poniewaz to chyba jest miedzy nami zasadnicza roznica, ze on juz dokonal wyboru. A moze nie dokonal, ale chce chociaz sprobowac skierowac swe kroki stricte w jednym z kierunkow?

`Skurwiel` czy `ten dobry`...

Najbardziej mnie wkurwia, ze gdy robie cokolwiek pozytywnego - to zawsze mam w tym jakis swoj bardzo dobry interes. Brak bezinteresownosci.

Co by powiedzial na to Kwiat?

Chyba... `ale dlaczego oczekujesz od siebie bezinteresownosci? - przeciez w naszej naturze ona definitywnie nie lezy...` - potem by nalal kolejnego i wypilibysmy za wybranie wlasnej drogi zyciowej. Nastepnie rzucilby jakies bardzo madre zdanie, ktore mialoby calkowcie mnie zmienic. I nalalby jeszcze jedna kolejke, bo chcialby sie juz schlac do konca. Badz tez balby sie, ze Kali dopije reszta wprost z gwinta.

Kto to ostatnio... chyba Any... zdaje sie ze rozmawialismy o tym, ze nie ma dobra i zla i ze sa to jedynie czysto subiektywne wymysly rozumu ludzkiego... po czym zapytalem sie jej czy miala kiedykolwiek halucynacje, bo ja mam. Jakos tak to szlo.

Zly... dobry...
Manipulacyjny... szczery...
Dobry... zly...
Realista... idealista...
Szczery... manipulacyjny..
Idealista... realista...

Ide wreszcie po te zakupy do Tesco, bo siedzac tu i rozmyslajac - ocipieje.

normalny : :
lip 25 2003 image
Komentarze: 4

Sfojego tchasu wraz z Kontim, doshlismy do wniosku ish mamy poniekad dosc podobne zapatryfania na wiele spraf a takze podopy sposob pojmowania zjafisk zahodzacyh wokool nas. Kfestia wiec hfili bylo to ish gdy Kontie zmieni sfooj imash, to zropie to rowniesh i Ya! No i Stauo siem. Od dzis nalezem do kolektywoo! Ckiedys w planah miauem stworzenie sfojego wuasnego kolektywoo atch postanowilem ambicje shofac do butuf i sprubowac hoc dosiemgnonc styloo i glembi pismienidztwa hociash tchesci znanyh me bloguf!

HaIpe-HoPe RuLeZ!

I pozdroffionka dla wsiskich ziomalkuff!

normalny : :
lip 24 2003 okolo
Komentarze: 6

8 miesiecy... 34 tygodnie... 240 dni...
60 razy...
28 000mg substancji...
360 godzin faz... 720 godzin zejsc...
1000 pln...
6 bad tripow...
4 pomowienia...
1 pobyt w szpitalu...
1 przyjazn...
dziesiatki halucynacji...
setki wnioskow...
miliony mysli
miliardy martwych neuronow...

[3 grudzien: sex, drugs and rock`n`roll, i juz nic nie bylo takie samo]

normalny : :
lip 24 2003 freud
Komentarze: 4
(..)
26. `W jakiej broni (kompanii) sluzy syn panstwa?` - zapytano pewna kobiete. Odpowiedziala: `W 42 mordercow (kompanii)`.
(..)

Sigmund Freud, `Psychopatologia Zycia Codziennego`, V. Przejezyczenia
normalny : :
lip 22 2003 koffciam
Komentarze: 10

Podstawowe zalozenie, ktore przydaloby sie przyjac:

Rzeczywistosc jest zawsze funkcja subiektywnej organizacji, epistemologii jednostki - znaczy sie obiektywna rzeczywistosc nie istnieje badz tez jest nieosiagalna dla poznajacego.

(puenta dosc sporego wykladu nt. epistemologii jednostki/generalnie)

W zwiazku z tym wszelkie obiektywne wypowiedzi sa relatywne do jednostki je gloszacej - jednoczesnie - wypowiedzi obiektywne nie maja jakiegokolwiek sensu. Wlasnie z tego powodu przyda sie kolejne zalozenie nadajace jakiekolwiek prawa bytu tej notce.

Liczy sie jakiekolwiek ludzkie zdanie na ktorykolwiek temat.

Przechodzac do prawidlowej tresci notki - chcialbym odniesc obydwa powyzsze zalozenia wobec zjawiska `klasycznej zjebki na pokemony` (panienki, ktore zakoffuja sie ~raz dziennie). Uwazam bowiem takowe zjawisko za calkowicie niepotrzebne a niekiedy nawet nie uzasadnione.

Jeden. Osoby `zjebujace` staraja sie by ich wypowiedzi byly mozliwie jak najdojrzalsze intelektualnie. Tymczasem kazdy w pewnym momencie swojego zycia odbedzie jeszcze nie jedna regresje do ameby emocjonalnej i nawet `koffciam` moze w tym czasie nabrac pewnego znaczenia; Osoby `zjebujace` zabraniaja (niekiedy wprost, innym razem w domysle) uzywania przesadnie wyslodzonych epitetow pokroju `tygrysiaczku` oraz wszelako podobnej nowomowy. Istny (paradoksalny) brak tolerancji.

Dwa. Sadze, ze nie istnieje czlowiek bedacy zawsze i w kazdej sytuacji rozroznic `prawdziwa` milosc od jej pochpdnych ale znacnzie bardziej infantylnych.

Trzy. Wlasciwie trzebaby zdefiniowac tak abstrakcyjne pojecie jak milosc i to nie od strony chemicznej acz psychicznej. Wracamy wiec do punktu wyjscia, gdyz kazdy czlowiek przezywa milosc [nawet w sensie tego naprawde glebokiego uczucia] w sposob zupelnie inny [obiektywizm zdaje sie nie istniec w tej kwestii].

Cztery. Generalnie sadze iz najazd na czyjkolwiek sposob wyrazania uczuc jest czysta hipokryzja do ktorej przeciez sie pije wysmiewajac poziom wyznawania milosci pomiedzy dwunastoletnimi dziecmi.

Piec. Znajomy wypomnial mi pewnego dnia, gdy mocno najezdzalem na glupote kozla ofiarnego naszej paczki moje slowa sprzed kilku miesiecy: `Po co zajmowac sie cudza glupota, skoro wlasnej sie ma pod dostatkiem?`

Wskazalbym jeszcze wiele punktow, ale... trafilo mnie wlasnie uczucie ze wlasciwie nie ma to wiekszego sensu, procz mojej zabawy, zabicia chwili wolnego czasu oraz prawdopodobnej rozmowy z Kontestatorem nt. `czy obiektywizm istnieje`.

fafusie

[Kontestatorze zdaje sobie sprawe iz wypowiedz ta definitywnie nie zbliza sie nawet po czeci do wypowiedzi po czesci choc obiektywnej, gdyz w zasadzie bronie pokemonow nie wspominajac nawet iz sam w zaciszu wlasnego pokoju nabijam sie dosc czesto z `koffciam ciem forewer end ever mor`]
[Dziwny - czy uznalbys to za probe samogwaltu intelektualnego?]

normalny : :