Archiwum maj 2003


maj 12 2003 paznokcie
Komentarze: 6

Po skonczonej rozmowie, nie bedac juz spiacym, polozylem sie zdrzemnac. Z glosnikow plynal jeden z lepszych utworow jakie znam - `Tell me there`s a heaven` Chris`a Rea. Zaczalem sobie wyobrazac nieokreslona pustke. Na jej srodku stal jakis mezczyzna ciagniety za rekaw przez mala dziewczynke. Ta prosila go, by zdradzil czy istnieje takie miejsce nadajace sens wszystkim istnieniom na ziemi. Nie chcial odpowiedziec. Obudzil mnie postgrunge`owy kawalek Staind. Odwrocilem sie na plecy i postanowilem zaszalec. Obgryzlem wszystkie paznokcie u rak. Sprawilo mi to nawet jakas przyjemnosc. Nie jestem pewien, czy seksualna [motyw Freud`a] - ale i tak bylo to na swoj sposob przyjemne. Zdalem sobie sprawe iz mam sporo obowiazkow do wykonania. Czy napawde sie ich podejme? Kazdego dnia powtarzam sobie, ze zrobie to czy tamto. Nigdy nie spelniam danych sobie obietnic.

Lepiej pojde spac, moze w trakcie snu wpadnie mi cos do glowy - jak rozwiazac ten moj problem w postaci jego braku.

Potrzebuje tabletek wywolujacych bezsennosc.

`i de monstre
makin otre
sufre`

[giorno 00]

normalny : :
maj 12 2003 oni
Komentarze: 9

`Oni`

On i Ona
Wieki temu
Byli bliskimi przyjaciolmi
Od Zawsze
A potem przestali Nimi byc

Ona... ktoz wie co sie z Nia stalo?

On... porzucil jedyne prawdziwe pragnienia
Zaprzeczyl wszelkim znanym sobie uczuciom

Zapamietane slowa impotenta-idealisty
[`
Milosc ucieka przed tymi, ktorzy ja gonia
I
Goni tych, ktorzy przed nia uciekaja
`]
Sprawdzily sie

On i Inna_Ona
Wieki temu
Zostali rownie bliskimi przyjaciolmi

Odezwala sie jednak pamiec
O pewnym Zawsze
O pewnej Niej
o Nich

Wszystko zmetnialo
Poszarzalo

On i Ona
Ciagle sa przyjaciolmi
Ale

Nie istnieja juz zadni Oni
Jest tylko On_i
Bez Niej

[jak dopisac happy end?]

(`DeIksEm-owe Mysli Sensowne`)

normalny : :
maj 09 2003 psychiatra
Komentarze: 8

-`...ludzie maja uczucia, ludzie maja uczucia, ludzie maja uczucia...` - powtarzal skulony na fotelu psychiatra po godzinnej sesji z pacjentem siedzacym na przeciw niego. Pacjent wybijal jakis rytm na blacie biurka. Wpatrywal sie w twarz swojej kolejnej probujacej mu pomoc ofiary - w jakis chory, bliski socjopatii sposob. W koncu powoli, niczym od niechcenia, wstal. Podszedl do regalu z dbale wyeksponowanymi ksiazkami i przejechal palcem po grzbietach kolejnych publikacji. Zatrzymal sie w pewnym momencie. Wrocil trzy opracowania wstecz. `Psychofizjologiczne nastepstwa dlugotrwalego pobytu w szpitalu psychiatrycznym`.
[Chyba... nie bedzie pan mial nic przeciw temu, bym ja pozyczyl?] - zapytal niebywale spokojnym glosem. W odpowiedzi uslyszal jedynie jeszcze glosniejsza mantre, powtarzana przez lekarza juz od jakiegos czasu. Pociagnal palcem za kant ksiazki i wydobyl ja z posrod reszty. Skierowal sie ku drzwiom. Nacisnal klamke ale stana w polowie drogi na zewnatrz gabinetu.
[Nie sadze, by potrzebna byla kolejna wizyta. Zegnam.]
`...ludzie maja uczucia, ludzie maja uczucia, ludzie MAJA uczucia...`

Jaki z tego moral? Nastepnym razem, gdy glosno sie przyznam, ze: `i am da muppet-mastah!` - pasy bezpieczenstwa znajdujace sie na moich nadgarstkach zostana lekko poluzowane z powodu zauwazonej poprawy w moim zachowaniu.

normalny : :
maj 07 2003 shit
Komentarze: 17
Kto by sie chcial paprac w gownie?
normalny : :